1. Pan Smith (I)


    Data: 24.06.2020, Kategorie: BDSM Autor: Pumpkin

    ... pytałam dokąd jedziemy. Smith wplótł palce lewej dłoni w moje włosy, lekko przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Najpierw usta, później czoło. Zawarliśmy przez chwilę w takiej pozycji, ciesząc się nietypową dla nas bliskością. Wysiedliśmy pod budynkiem, który nie wyglądał na ekskluzywny hotel, jakim się okazał. Wchodząc do sali bankietowej, dostrzegłam tych samych osiłków, z którymi Smith złożył mi wizytę dnia, którego się poznaliśmy. Przedstawił mnie człowiekowi do którego zwracał się „szefie” i jeszcze kilku innym, którzy już bez wątpienia byli niżej w hierarchii. Zwykle wśród ludzi czuje się swobodnie i komfortowo, ale na tym przyjęciu panowała osobliwa atmosfera. Odbywały się raczej kuluarowe rozmowy i ogólnie wydawało się, że Sylwester jest tu raczej przypadkiem. Nikt z resztą nie czekał do północy, większość towarzystwa rozeszła się jeszcze przed jedenastą, ci którzy zostali zajęli się swoimi sprawami. Smith dosiadł się w końcu do mojego stolika, gdzie kończyłam pierwszą butelkę wina i przywołał kelnera. - Jeszcze raz to samo - zarządził. Nie przestał wpatrywać się we mnie nieprzeniknionym wzrokiem. Kelner wrócił szybko, niosąc wino. - Chcesz wypić je tutaj czy w moim apartamencie, na górze? Uśmiechnęłam się. - Wszystko zgodnie z twoim planem, co? - zapytałam trochę z wyrzutem. - Nic bez twojej zgody - spuścił wzrok i zacisnął wargi po czym spojrzał i uniósł pytająco brwi. Wstałam. - Idziemy. Miałam się na niego rzucić już w windzie, tym bardziej, że podróż na siódme ...
    ... piętro trwała nieznośnie długo, ale stoicki spokój Smitha onieśmielał mnie do tego stopnia, że stałam bez słowa wpatrując się w drzwi. Smith wyglądał na spokojnego i zrelaksowanego, pewnego siebie. Czyżby te kilka tygodni rozłąki coś miedzy nami zmieniły? Na lepsze czy na gorsze? Co robił, kiedy nie byliśmy razem? Z kim? Miałam pewność, że nie poznam prawdy, więcej nawet - nigdy o nią nie zapytam. Ukłucie w sercu. Dźwięk windy, która dotarła na nasze piętro. Jedno się nie zmieniło, moja cipka płonie, mimo że jest taka mokra. Otworzył drzwi do pokoju i jak zwykł, poprowadził mnie dłonią, lekko naciskając na moją talię. Weszliśmy do salonu. Smith odstawił butelkę na bar. Moje podniecenie ściągało właśnie zenitu. W końcu, po miesiącach oczekiwania, będę rżnięta przez mężczyznę, który w stu procentach zawładnął moim ciałem i umysłem. Odwróciłam się twarzą do Smitha. Zdjął już marynarkę, którą przewiesił, przez oparcie krzesła. Z kamienna miną wpatrywał się we mnie, z ciekawością a zarazem wyniośle. Szybkimi, nerwowymi ruchami zaczęłam rozwiązywać mu krawat, rozpięłam kamizelkę, dobrałam się do koszuli. Smith nie drgnął. Popatrzyłam mu w oczy, łapczywie sięgnęłam do ust, odsunęłam się na chwilę, ściągnęłam z jego twarzy okulary i odłożyłam na bar, po czym kontynuowałam namiętny, szalony pocałunek. Jednocześnie rozpinałam mojemu niedoszłemu kochankowi koszulę, szybko, panicznie, schodząc coraz niżej. Moje palce właśnie sięgnęły paska od spodni. Gdy nagle złapał mnie za nadgarstki. ...
«12...456...9»