Drapieżcy
Data: 30.06.2020,
Kategorie:
szantaż,
Nastolatki
zniewolenie,
pissing,
Autor: Man in black
... Niespodziewanie usłyszała śmiech. Sprężyła się i dopiero po chwili zrozumiała, że wydobywał się z jej ust. Głos brzmiał tak obco, że poczuła ciarki na skórze.
*
Słońce wdarło się do sypialni. Rafał podniósł się z łóżka i cofnął w cień. Za oknem słychać było ptaki i świerszcze. Już zapomniał, jak dobrze jest obudzić się pośród dzikiej przyrody skąpanej w słonecznej kąpieli, żywej i nieposkromionej przez człowieka. Rozejrzał się po pokoju. No tak, bez sprzątania się nie obejdzie. Ubrał się i wyszedł z sypialni. Rozpalił w piecu. Wyjął z samochodu zakupy, które zrobił, zanim jeszcze pojechał się spotkać z szantażystką. Miał tam jajka, masło, smalec, wędliny, chleb i dużo więcej. Wystarczy na kilka dni, uznał i zabrał się za robienie jajecznicy. Spojrzał na cztery zgrzewki wody mineralnej i naszła go ochota na kawę. Czysta woda była w studni, ale użył butelki kuracjusza beskidzkiego. Zaśmiał się, to nawet pasowało. Sam też właśnie pracował nad małą kuracją. Zaparzył kawę i ruszył do piwnicy.
Dziewczyna spojrzała na niego. Nie spała. Wydawała się spłoszona, pewnie miała koszmary. Uśmiechnął się na przywitanie i potrząsnął trzymanym w ręce łańcuchem. Był długi, trochę pordzewiały i kończył się skórzaną obrożą. Zbliżył się do łóżka i ostrożnie rozpiął pasy na jej nogach. Później to samo zrobił z pasami przy nadgarstkach.
– Mam nadzieję, że dobrze spałaś? – nie odpowiedziała. – Śniło ci się coś? Ludzie mówią, że sen, który ci się przyśni pierwszej nocy w nowym miejscu, ...
... jest proroczy.
– Pierdol się – wychrypiała, musiała odkaszleć. Wyglądała na spragnioną. – Śniło mi się, że wygryzam ci gardło tak długo, aż odpadła cała łepetyna. Później nasrałam w otwór po twojej chorej głowie.
– Oj... – udał zmartwionego. – Masz zadatki na psychopatkę.
– Może i mam, ale to tylko zadatki – spróbowała usiąść. Zdrętwiały jej nogi. Nie była w stanie się na nich utrzymać. – Za to ty, jesteś pieprzonym psychopatą i to pierwszej wody.
– Przede wszystkim, jestem gospodarzem i dbam o swoich gości. Przygotowałem dla ciebie śniadanie.
– Nie jestem twoim gościem, gnoju – wyparowała bez zastanowienia.
Położył dłoń na jej policzku. Był lepki od potu. Próbowała wyszarpać głowę, więc złapał ją za włosy i przyciągnął do siebie. Przez krótką chwilę mierzyli się wzrokiem. Dostrzegł w jej spojrzeniu lęk, zagubienie i dzikość, ale wciąż widział w niej wiele złości i buty.
– Jak wolisz. Zatem nie jesteś już gościem – niemal wyszeptał. – Jesteś teraz moją suczką, zwierzątkiem zależnym od mojego kaprysu. Jesteś tu po to, żeby się czegoś nauczyć, a przy okazji spełniać moje zachcianki. Miewam zachcianki, wiesz? Jak kobieta w ciąży.
– Nienawidzę cię.
– Więc jednak darzysz mnie jakimś uczuciem... kto by pomyślał. Bo chyba rozumiesz, że nienawiść, to też uczucie?
– Chory sukinsyn – rzuciła bardziej do siebie niż do niego.
– Wszystko zależy od ciebie. Możesz dostać na śniadanie pyszną jajecznicę na boczku albo wyssiesz mojego kutasa i najesz się tym, co ...