1. Wiadomość


    Data: 29.07.2020, Kategorie: małżeństwo, Zdrada kontrolowana, cuckold, wulgaryzmy, randka w ciemno, Autor: Diabełwgłowie

    ... Czyli wakacje i przygody? – zaczął rozmowę Zbyszek.
    
    - Ha, ha, to wszystko pomysł mojego męża. Co prawda, wyobrażał sobie, że zamiast ciebie będzie siedzieć tutaj jakieś małżeństwo, z atrakcyjną brunetką, ale sam pomysł wyszedł od Wojtka. Życie go tylko odrobinę zmodyfikowało – dodała z przekąsem.
    
    - Na prawdę, to tobie Wojtku zawdzięczam możliwość wypicia drinka z tak uroczą dziewczyną? – Zbyszek uśmiechnął się promiennie, prezentując zadbane uzębienie, co nie umknęło uwadze Agnieszki.
    
    Całkiem miły gość. Z wyglądu trochę szorstki, ale widać, że dba o siebie i używa mydła – pomyślała. W dodatku ma całkiem dobre maniery. Przynajmniej na razie.
    
    - Ech, dużo by mówić – zaplątał się Wojtek. Zbyszek był jego przeciwieństwem. Postawny, siwiejący, cały czas uśmiechnięty. Epatowała z niego pewność siebie, która go onieśmielała.
    
    - Wpadłeś mojej żonie w oko i postanowiła mi utrzeć nosa. Prawdę mówiąc, myślałem, że nie przyjdziesz i cała sprawa rozejdzie się po kościach – dodał z niespodziewaną szczerością.
    
    - Widzisz Wojciechu, mam taką zasadę, że jeśli się umawiam, to jestem. Nasze pokolenie odebrało dość staroświeckie wychowanie – mówiąc to, Zbyszek puścił oko do Agnieszki.
    
    - Ejże, marynarzu, nie wyglądasz na starszego pana – zaśmiała się Agnieszka. – Niejeden młodzieniec nie powstydziłby się takiej sylwetki.
    
    - Już ją kokietuje, a ona jego – bezgłośnie wyszeptał Wojtek.
    
    - Właśnie, marynarzu, żeglarzu – skąd twój nick profilowy? – zapytała. – Wyglądasz na ...
    ... marynarza, ale może to tylko pozory?
    
    - Tak, pływam. Obecnie mam turystyczną łajbę i wożę takie urocze damy jak ty na zachody słońca. Poza tym prowadzę mały pensjonat. Zarobiłem na to jako marynarz na statkach handlowych, ale to już stare dzieje. Po ślubie skończyła się marynarska tułaczka – dodał, siląc się na poważną minę.
    
    - Po ślubie? Żona nie ma nic przeciwko, że bałamucisz mężatki w portowych knajpach? – próbował wbić szpilkę Wojtek.
    
    - Drogi Wojtku, moja żona być może bałamuci teraz jakiegoś przystojniaka na Lazurowym Wybrzeżu. Mamy taki biznes, że latem razem nie wyjeżdżamy, więc zona spędza urlop z koleżankami. I zapewniam cię, że nie stronią od męskiego towarzystwa. A w sprawach męsko-damskich dajemy sobie sporo swobody. Taki mamy układ – Zbyszek spojrzał na niego z triumfalną miną, W tym momencie zabrakło argumentów.
    
    Na szczęście dla niego, w międzyczasie, pojawiły się na stole zamówione drinki, co pozwoliło mu wybrnąć z sytuacji poprzez pociągnięcie solidnego łyka i ciężkie westchnienie, kwitujące zasłyszane nowiny.
    
    - Wiedziecie zatem całkiem interesujące życie. Musisz mi wszystko dokładnie opowiedzieć – Agnieszka była już zauroczona. Prawdziwy, męski marynarz, który z niejednego pieca chleb jadł i w niejednym porcie posuwał dziewczyny. Mimowolnie spojrzała na jego krocze.
    
    - Nasze życie nie jest tak interesujące. Korporacje, tabelki, małe dziecko. Ogólnie nuda – zaśmiała się.
    
    - W taki dzień jak dziś, moje życie też bywa nudne. Z pogodą słabo, więc ...
«12...111213...27»