Pustka
Data: 31.07.2020,
Kategorie:
Lesbijki
bez seksu,
Autor: paty_128
... zgłosiła, jak będę wychodzić, po czym wskazał mi miejsce przy szybie, obok której wisiała słuchawka. Poszedł do strażnika siedzącego w jednej wielkiej przezroczystej klatce, ten coś powiedział do mikrofonu. Czekałam na Kate, ale tutaj czas się wlókł w nieskończoność. Wpatrywałam się w drewniany blat, podpierając opuszczoną głowę i skubałam jego brzeg paznokciem, dopóki kątem oka nie zauważyłam ruchu za szybą. Spojrzałam - moja ukochana Kate! Wyglądała tak marnie... Podkrążone oczy, nadzwyczaj blada, zmęczony wyraz twarzy... Nic, tylko tulić z żalu. Jak to dobrze, że dzieliła nas szyba, bo zapewne już bym się od niej nie odkleiła. Nawet się nie uśmiechnęła na mój widok. Usiadła naprzeciw mnie. Chwyciłyśmy słuchawki, ja zaczęłam.
- Co ty sobie w ogóle myślałaś? Pieprzony oszust z ciebie. Po co ci to było?! No po cholerę! Jesteś z siebie zadowolona?!
Widząc ją w takim stanie, smutną, dodatkowo nic nie mówiła, tylko słuchała. Co ja zrobiłam... Dobijam ją dodatkowo.
- Przepraszam... - Powiedziałam. - Jak się czujesz? Nie sądzę, żebyś tu dobrze jadła...
- To nie jest twoja sprawa. Nie mieszaj się w to.
- Kate... Zrobię dla ciebie...
- Nie interesuj się moją sprawą. - Powiedziała twardym tonem.
- Zrobię wszystko, żebyś miała jak najmniejszy wyrok. Możesz mieć nawet w zawiasach.
- Oni cię dopadną... Cała reszta. Nie. Mieszaj. Się. W. To.
- Nie mogę patrzeć jak tu się marnujesz. Jesteś wspaniałą osobą, obie o tym wiemy.
- Przestań.
- Spójrz na ...
... mnie. - Podniosła pochyloną głowę i spojrzała na mnie swoimi zielonymi tęczówkami. - Kocham cię.
- Wiem. Idź już.
- Kate...
- Zapomnij o mnie... - Wstała.
- Powiedziałam coś źle?
Na to pytanie już nie usłyszałam od niej odpowiedzi. Podszedł strażnik i odprowadził ją, a ja trawiłam ten obraz. Trawiłam wszystko, co powiedziała. Dobra, nie trawiłam, zrobiło mi się słabo. Ledwo wstałam.
Dotarłam jakoś na PKS, może bardziej z konieczności. Zapomnij o mnie? Co to miało być? No i te jej słowa, gdy mówiła, bym o niej zapomniała. Jak, skoro ją kochałam?
Półtora miesiąca później dostałam list z wezwaniem na rozprawę sądową. Byłam nastawiona bojowo, chciałam ją chronić. Poszłam pod podany w wezwaniu numer sali i czekałam na korytarzu. Po chwili zza rogu wyszli dwaj policjanci prowadząc moją ukochaną zakutą w kajdanki. Nawet na mnie nie spojrzała. Usiadła na wyznaczonym dla oskarżonego miejscu, rozpięli jej kajdanki i tyle ją widziałam, zamknęli drzwi. Zostałam na korytarzu i czekałam, aż mnie poproszą do środka. Chwile ciągnęły się w nieskończoność, a ja byłam coraz bardziej zdenerwowana. Wszyscy mnie pocieszali, wspierali, ale najbardziej mama, która teraz siedziała na sali. Ona była ze mną prawie cały czas.
Gdy nadeszła moja kolej, by zeznawać przed sądem, powiedziałam to samo, co w prokuraturze. Sędzia skazał ją na pół roku więzienia. Pół roku! Pół roku bez ukochanej. Bez mojej osobistej heroiny. Byłam załamana, a Kate ani razu na mnie nie spojrzała. Z tego, co ...