1. Mam na imie Matylda, cz 2 (ost)


    Data: 14.09.2020, Kategorie: Trans Autor: Konrad Milewicz

    ... No, ładna dziewczyna i jakiś facet. - mruczy – Pomachamy im?
    
    - Nie dałam Ci nic na gwiazdkę. - odwracam się do niego – A zrobiłeś tak dużo...
    
    - Nie e. - uśmiecha się – Po prostu chciałem zobaczyć, jak ta przerażona dziewczyna z szampanem się śmieje. - głaszcze mnie między łopatkami – A teraz widzę jak zawsze się uśmiecha, jak jest z siebie dumna. To prezent, który chciałem. - opuszcza ręce – Idź się przebierz, bo już prawie siedemnasta, a sama mówiłaś, że masz czas do dziewiętnastej. Karola wróci pewnie jutro, to znając was, zrobicie sobie obowiązkowy damski wieczorek. - zdejmuje sweter ukazując zapinaną na guziki koszule z prześwitującym najprostszym możliwym biustonoszem, który jak znam życie, denerwuje go, ale sam uważa, że mastektomia jak bardzo kusząca, to niesprawiedliwa wobec kobiet, u których jest koniecznością a nie kaprysem, po czym spogląda jeszcze raz na mnie błyszczącymi niebieskimi oczami – Miło, że Willowi w końcu się udało odzyskać serce Wandy. Długo o to się starał. - znika w swoim pokoju
    
    Patrzę za nim. To głupie, daj sobie spokój. Po prostu idź do łazienki, gdzie są spodnie i normalna bluzka, które ubierzesz przed powrotem do domu. Tak, nadal tam będę Matyldą, mając męskie ubrania i muszę mówić jak Marcel. Boże, jak mogłam w ogóle pomyśleć o czymś takim. Jak niby to by wyglądało. Prawda? Nie ma szans, by się udało.
    
    Też zdejmuje sweterek i układam obok jego, składając oba w kostkę. Wsuwam się do pokoju, gdzie on przegląda swoją kolekcję płyt. ...
    ... Serce bije mi jak oszalałe. Idiotyczne, że chociaż o tym pomyślałam. Tylko mnie lubi, jak przyjaciółkę, nic więcej. Nie chce bym się bała, tylko czuła dobrze.
    
    - Włącz tą ładną, która lubię. - mówię podchodząc do niego od tyłu i przytulając twarz do jego pleców, unosząc ręce na jego biodra – Tą, co zaczyna się jakby szukał stacji radiowej.
    
    - Wish you were here? - pyta, a ja kiwam głową trąc policzkiem o koszulę – Lubisz ją, bo leciała wtedy w samochodzie, co? - znów kiwam głową potwierdzająco – Ma ładny tekst.
    
    - Wiem. - nadal trzymam go w pasie – Wtedy gdy powiedziałeś, że złamałeś nos Beacie... - zamykam oczy – Powiedziałeś...
    
    - Prawdę. - nie odwraca się, a ja wciąż do niego tule, gdy zaczyna się delikatna gitarowa melodia ballady – Mogłaś powiedzieć już wtedy, gdy siedzieliśmy na dole, a nie dowiedziałem się u samego źródła. Dałem jej to, co chciała. - wciąż stoi prosto, sztywny,So, so you think you can tell – Nie każdy szuka przygód, my też potrzebujemy zwykłej miłości. -Havens from Hell... - Bliskości i czułości. -Blue skies from pain. - Czasem o nią naprawdę trudno, gdy jesteś inny.
    
    Wysuwa się z moich ramion i siada na łóżku. Serce nadal mi bije, a oddech mam przyspieszony. Jest tak dużo rzeczy, które teraz można powiedzieć. Można po prostu się odwrócić i wyjść. Ale jest coś innego, czego teraz pragnę. Podchodzę wolno do niego, i przykładam wargi do jego warg. Nie opiera się, przeciwnie pozwala mi na niego. Długi, delikatny i pełen czułości. Opieram się o jego ...