-
Karolina i Robert. 15
Data: 15.09.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
... ? - Naprawdę zaraz mi urwie... - Poczekasz kochany... poczekasz... Pocałowałam go i przejechałam ręką po kroczu... - Jestem Hotką, a ty moim rogaczem... i taka jest twoja rola... masz cierpieć... Odszedł z taki wzrokiem, że prawie zrobiło mi się go żal... Ale tak musi być, to jest cierpienie dla niego, z miłości... Już chodzę na swoich obrotach, chociaż okres mam mocny, musieli mocno obić mi macicę... ale do soboty powinno zwolnić... Włożę tampon, najwyżej zmienię w trakcie... Świadomość imprezy, obcych kobiet i moich napalonych samców, którzy tylko będą szukać okazji, aby mnie zerżnąć... I moja władza nad nimi... granie na ich uczuciach i ich podnieceniu... będę znowu aktorką... która zagra kilka aktów następnej sztuki... Muszę się podrapać, bo swędzi... trochę włoski urosły, też mi się podoba... zostawię... i tak, tylko dziury ich interesują... Anka dostała prośbę o kurewską bluzeczkę, ale elegancką... nie mogę być wulgarna... Jutro sobota, a ja już się chcę pierdolić... We wtorek byłam nieprzytomna, a w piątek jestem jak nowa... Wieczorem zaczęłam... - Robert ? - Tak, kochanie... ? - Wiesz, że cię kocham nad życie... - Wiem... - To ci obciągnę, nie mogę mieć świadomości, że będziesz się męczyć, a ja bawić, jutro... - Dziękuję ci bardzo, ale już pogodziłem się z tą myślą i jest mi dobrze... uwielbiam cię i poczekam... a cierpienie może być nawet przyjemne... - Jesteś teraz niemożliwy... - Uczę się ...
... od mistrzyni... i jest mi naprawdę dobrze... - Kłamiesz... - Kochanie, nie mam już takich wymagań jak w młodości, naprawdę jest dobrze... cały czas mam motyle w brzuchu i chcę to przeciągnąć jak najdłużej... - To ja ci zaserwuję naprawdę ucztę... - Liczę na to... Ale jestem teraz wściekła, nie chce porządnego obciągnięcia z połykiem... Mojego... !!! Zasnęłam odwrócona plecami... jak chce, to niech czeka... Jest wielka sobota. O 12 przyjechał kucharz i dwóch kelnerów, e... tacy zwyczajni wszyscy, a może to i dobrze... O 16 Anka przywiozła bluzeczkę... - Ubierzesz tę jasną spódniczkę przed kolano i tę bluzkę.... Patrzę,.. łososiowa... i dość mocno przeźroczysta... - Na pewno ? - Tak chciałaś, nie marudź, ubieraj... Stanęłam przed lustrem... cholera, wszystko widać... - Anka... !!! - Co, wyglądasz zajebiście, a twoje cyce są niemożliwe... wszyscy padną... - Ale nie o to chodzi... - Właśnie, że o to... - To teraz uważaj, mam komplet do tego koloru.... Poszłam do sejfu i wyciągnęłam perły... - Założysz mi Aniu... - O... podobny kolor, kupiłaś tam ? - Tak, są stamtąd... - Ładne, dużo dałaś... też mam takie w sklepie... - Aniu, takich nie masz... - Karolcia, takie są w każdym sklepie z ciuchami... - Aniu, takich nie ma w sklepach z ciuchami... - Gadasz, to skąd je masz... ? - Dostałam na bardzo eleganckiej kolacji w prezencie od Roberta i Mahmeda... - Co to znaczy ? - Oni kupili je u ...