1. Co się wydarzyło w Wyrwidołach


    Data: 27.09.2020, Kategorie: kanibale, morderstwa, Zdrada Autor: Man in black

    ... rozpalanie ognia. Kątem oka dostrzegł, że dziewczyna szuka czegoś w wodzie.
    
    Udało mu się. Patrzył na mikry płomień pomiędzy gałązkami. Pojawił się siwy gęsty dym. Pochylił się i zaczął dmuchać. Ogień stawał się coraz większy, aż wreszcie gałązki strzelały w płomieniach, dym z siwego zmienił się w błękitny i było go zdecydowanie mniej. Ognisko płonęło. Dorzucił kilka grubszych szczap. Zdjął koszulkę i spodnie. Miał na sobie tylko bokserki.
    
    Agnieszka podeszła do ognia. Wyciągnęła rękę i podała mu okulary.
    
    – Masz, żebyś nie narobił w gacie, z żalu. Nic im nie jest.
    
    – Tylko dlatego jeszcze żyjesz – zauważył.
    
    Dziewczyna drżała. Podeszła bliżej ogniska, wyciągnęła ręce i ogrzewała się chwilę. W tym czasie chłopak podszedł do łódki. Znalazł w niej szary koc zwinięty w rulon. Wrócił ze znaleziskiem i usiadł przy ogniu. Blondynka spojrzała na niego, na koc i z powrotem na niego.
    
    – Ja też chcę, zimno mi jak cholera.
    
    – Nie w tych ciuchach.
    
    Przez chwilę się zastanawiała.
    
    – Dobra, ale jak komuś kurwa powiesz, to ci wydrapię oczy.
    
    – Możesz być pewna, że nikomu nie powiem. Nie ma się czym chwalić – odciął się.
    
    Agnieszka zdjęła koszulkę, odsłaniając jędrne i wcale nie takie drobne jak sądził, piersi. Lekko się zaczerwieniła, kiedy wyczuła jego spojrzenie. Zabrała się za dżinsy. Było jej ciężko, ponieważ mokry materiał stawiał opór. Stała przy Wiktorze i kręciła tyłkiem, próbując zsunąć z siebie spodnie i czując się przy okazji jak kretynka. Wreszcie jej ...
    ... się udało. Chłopak rzucił okiem, miał nadzieję, że dyskretnie, na jej zgrabny tyłek. Sprężyste pośladki zdawały się unosić wysoko. Mokre majtki przylgnęły do ciała, szczególnie do wzgórka, na którym widział wyraźny malutki rowek w miejscy, gdzie łączy się srom.
    
    Usiadła tuż obok. Chłopak okrył ją kocem, który nie był zbyt duży. Musieli się do siebie przytulić. Trochę to trwało, ale w końcu się przemogli. Siedzieli w ciszy, słuchając ptaków i popijając piwo z puszki. Poczęstował ją papierosem i po chwili zaciągali się wciąż bez słowa. Ubrania suszyły się tuż obok, ogień był naprawdę duży. Pachniało dymem.
    
    – Wiesz, co mi się właśnie przypomniało? – dziewczyna odezwała się, przerywając ciszę, śpiew ptaków i szum fal rozlewających się na brzegu. Po raz pierwszy w jej głosie nie było słychać agresji.
    
    – Co niby? – z kolei w jego głosie słychać było niepewność, czy atakować, czy nadszedł czas na mały rozejm.
    
    – Pamiętasz jak wtedy... w krzakach...
    
    Zapanowała pełna zakłopotania chwila. Przez chwilę każdy z nich z osobna odgrzebywał stare, nieco zatarte obrazy. Zupełnie jakby spotkali się po raz kolejny w przeszłości.
    
    – Też to pamiętam.
    
    – Wystarczyło, że cię dotknęłam i stawał ci na baczność – uśmiechnęła się, rumieniąc przy tym nieznacznie, choć to może efekt ogniska.
    
    – Tobie nie miało co stanąć – również się uśmiechnął.
    
    – Miałeś takiego małego fiutka – spojrzała na niego. – Pewnie dalej taki jest...
    
    – Nie jest.
    
    – Założę się, że tak... Wiktor mały ...
«12...202122...36»