-
Co się wydarzyło w Wyrwidołach
Data: 27.09.2020, Kategorie: kanibale, morderstwa, Zdrada Autor: Man in black
... podniósł się z łóżka i podszedł do niej. Wypuścił chmurę dymu w bok. Żeby nie dmuchnąć jej w twarz. – To żebyśmy się kochali w szafie, to też była inicjatywa Roberta? Uśmiechnęła się, poczuła jego dłoń na swoim tyłku. – Raczej nie. Czyli jednak potrafisz wyjść z inicjatywą, postaraj się bardziej – pocałowała go w policzek. – A jak tam z Agnieszką? Zesztywniał. Tak cholernie ciężko było zachować pokerową twarz. Miał nadzieję, że mu się powiodło. Mimo to cofnął rękę z jej pupy. Zrobił dwa kroki w tył. Nie mógł nad tym zapanować. – Jak to z Agnieszką – kurwa, będę się palił za to w piekle, pomyślał rozgorączkowany. – Może powinniście spróbować się jakoś dogadać? – Niby jak? – po jaką cholerę ona tak drąży temat? Teraz, tutaj, tak nagle? – Jak dwoje dorosłych ludzi? Ej, już wiem. Zorganizujemy dzisiaj jakieś tańce i każemy wam zatańczyć razem wolny kawałek. Taniec zbliża ludzi. Pewnie kurwa, a seks robi to jeszcze lepiej. Może od razu przyprowadź mi ją do łóżka, może się czegoś nauczysz. Momentalnie skarcił się za te obrzydliwe myśli. Nie chodziło o to, że był w Sylwii jakoś zakochany, ale po prostu nie zasługiwała na takie świństwo. Była w porządku. – Głupi pomysł. – Moim zdaniem dobry – ruszyła do drzwi, trzymając w ręce szampon i kosmetyczkę. – Misiu? – krzyknęła już z korytarza. – Tak? – Przyniesiesz mi ręcznik? Z tego wszystkiego zapomniałam. – Idź, zaraz przyniosę. Wiktor podszedł do szafy i wyjął różowy duży ręcznik frote. ...
... Złapał go i ospale wyszedł z pokoju. Czuł się naprawdę rozdarty. Z jednej strony miał świadomość jakie to podłe wobec Sylwii. Z drugiej strony, oboje nigdy nie deklarowali sobie jakiejś dozgonnej miłości. Było im ze sobą dobrze, ale bez szaleństw. Poza tym to co przeżył z Agnieszką, było tak niesamowite, że bał się, iż nad sobą nie zapanuje w krytycznej sytuacji. Najlepiej będzie, uznał, nie prowokować więcej sytuacji sam na sam z Agą i tyle. Wszedł do łazienki i podał Sylwii ręcznik. Po chwili zamknął za sobą drzwi i ruszył korytarzem. Niespodziewanie jedne z drzwi prowadzących do gościnnych pokoi, otwarły się, pojawiła się w nich ręka i wciągnęła go do pokoju. Drzwi zamknęły się z cichym łoskotem. Agnieszka patrzyła na niego intensywnie. – Słuchaj... odnośnie do tego, co dzisiaj między nami zaszło... – Wiem Aga, naprawdę przepraszam... – Nie, nie przepraszaj – położyła mu palec na ustach. – Sylwia nie może się o niczym dowiedzieć. – Wiem – stała tak cholernie blisko, w dodatku pachniała wspaniale. Zdążyła już nałożyć delikatny makijaż. Kurcze, nie powinienem stać tak blisko. Poczuł erekcję. – Niech to będzie nasza słodka tajemnica... – Powiedziałbym, bardzo słodka Aga, bardzo. – Było ci dobrze? – znowu ten melodyjny, uwodzicielski głos. – To było złe i nie powinno się wydarzyć, ale prawda jest taka, że jeszcze czegoś takiego nie przeżyłem. – Ani ja Wiktor. Ani ja. Niespodziewanie rzucili się sobie w ramiona i zaczęli całować. To był namiętny, ...