Co się wydarzyło w Wyrwidołach
Data: 27.09.2020,
Kategorie:
kanibale,
morderstwa,
Zdrada
Autor: Man in black
... dlaczego z nim jest. Obawiała się, że jedynym powodem był fakt, że zbliżało się lato, a on biegał za nią dość wytrwale.
Poczuła niepokój, kiedy nie zauważyła żadnych innych drzwi, poza wyjściowymi. Była tutaj szafa, niewielki stół z dostawionymi dwoma krzesłami, jeszcze kilka drobiazgów, ale czegoś jej tu brakowało. W dodatku, ta kobieta. Przypomniała sobie Mirandę. Strasznie dziwna. Jakby lekko szurnięta. Dziewczyna okręciła się wokół siebie i nagle ją olśniło.
– Nie ma łazienki? – Powtarzała sobie w myślach, że wcale nie szuka pretekstu do kłótni. Po prostu czuła się nieco poirytowana. – Rozejrzała się jeszcze raz, niepewna czy dobrze widzi.
– Chyba nie, pewnie jest jedna wspólna. To jakiś problem?
– Czy to problem? – brzmiała, jakby zadała to pytanie samej sobie. Pewnie, kurwa, że problem, pomyślała. Każdy cywilizowany człowiek ma prawo do własnej pieprzonej łazienki. Irytacja zaczynała się przeobrażać w złość, a złość zazwyczaj uchodziła z niej, zanim zdążyła się ugryźć w język. Dlatego upomniała się z całą stanowczością. Nie zaczynaj wyjazdu od awantury.
– Bo dla mnie żaden – Janek podszedł bliżej okna. Wydawało mu się, że kogoś widział na zewnątrz. Zatrzymał się przy szybie, tak to pewnie córka Mirandy. Ale zaraz, co ona robi? Nie widział dokładnie, ponieważ częściowo zasłaniał mu jakiś krzak, a w dodatku szkło było kiepskiej jakości i zniekształcało widok, ale wyglądało, jakby dziewczyna przycupnęła bez żenady za potrzebą fizjologiczną. – Cholera... – ...
... wymamrotał pod nosem.
– Dla ciebie chyba nic nie jest problemem, ale niektórzy oczekują odrobiny intymności – Agnieszka starała się nad sobą panować, ale czuła, że złość pobrzmiewa fałszywą nutą w jej głosie.
– O co ci chodzi? – odwrócił się do niej zaskoczony. – Przecież tu są wyłącznie twoi znajomi. Żadnych obcych.
– Sama nie wiem – właśnie jej się przypomniało, jak Janek gapił się na Mirandę i była już pewna, że cokolwiek sobie wyobraża ten dupek, seksu nie będzie. – To po prostu trochę wkurwiające, nie sądzisz?
– Jeśli o mnie chodzi... – zerknął w okno, ale szybko się zreflektował i odwrócił się do dziewczyny. Chciał jej powiedzieć, że dla niego to wcale nie jest wkurwiające, ale ostatecznie uznał, że nie powinien jej drażnić. Spojrzał na łóżko ustawione pod ścianą i wyobraził ich sobie na nim. – Nie mam zdania. Każde poświęcenie się jest dobre, jeśli skończy się gorącym seksem.
***
Wiktor podszedł do Sylwii, która wyjmowała ubrania i odkładała je starannie do szafy. Zatrzymał się tuż za nią. Objął ją w pasie i przytulił. Dziewczyna odchyliła głowę w tył, umożliwiając im pocałunek. Poczuła chciwe dłonie na płaskim brzuchu, jedna z nich zawędrowała do drobnych piersi, druga wsunęła się pod leginsy.
– Przestań – powiedziała słabym, ledwie słyszalnym głosem. – Reszta czeka...
– Za czterdzieści minut – chłopak dotarł do majtek. Wsunął dłoń głębiej i po chwili przytulił palce do wzgórka, rozcierając go powoli. Czuł miękkie ciało pęczniejące pod cienkim ...