Arystokrata (VII)
Data: 02.10.2020,
Kategorie:
niewolnicy,
Brutalny sex
ból,
cierpienie,
Autor: violett
... myślenia. Zbyt długo już przebywał z Robertem, żeby nie przypuszczać, jaka może być jego siostra. Dla Alana, który zanim trafił do Marty, przeszedł piekło, dobrocią był sam fakt, że nie biła i nie wykorzystywała go. Jednak jaka była naprawdę? Raysowie zawsze budzili respekt. Swoją postawą, wyglądem i pewnością siebie stwarzali psychiczny dystans, który sprawiał, że odbierano ich jako niedostępnych, zadufanych w sobie arystokratów, nie liczących się z nikim i z niczym. W dużej mierze taka opinia odpowiadała rzeczywistości. Robert, cynicznie podchodzący do życia, zawsze stawiał na swoim, a Marta charakterem prawdopodobnie niewiele odstawała od brata. Na pewno potrafiła być równie bezwzględna jak brat, o czym świadczyła sytuacja ze sprzedażą niewolnika do przyjemności. Drugi wiedział, jak bardzo Kaj był jej oddany, i ona też nie mogła tego nie zauważyć, a pozbyła się niewolnego bez najmniejszych skrupułów. Ostrzegał chłopaka wielokrotnie przed zaangażowaniem; próbował mu uświadomić, że nie był niczym więcej niż tylko niewolnikiem i kaprysem swego właściciela. W dużej mierze zdawał sobie sprawę, że nie jest łatwo służyć kobiecie takiej jak Marta Rays: silnej, pięknej i okazującej czasami ludzkie odruchy. Jednak nie powinien był zapominać, że w wypadku, kiedy w grę wchodziły najsilniejsze z uczuć, nietrudno ulegało się złudnej nadziei na uśmiech losu i jego odmianę. W świecie, do którego przynależał, w którym został zepchnięty na margines, dla własnego dobra nie powinien ...
... nikomu ufać, nawet sobie. Drugi uśmiechnął się smutno w myślach. W niektórych momentach własne ciało okazywało się największym zdrajcą, a on sam był tego najlepszym przykładem.
– Wiesz, kto go kupił? – zapytał, chociaż tak naprawdę nie miało to większego znaczenia. Dziwił się, że mimo wszystko Martin dopuścił do sprzedaży tego niewolnego. Zdawało mu się, że zarządca miał dużo więcej do powiedzenia w firmie, ale najwidoczniej się mylił. Niewolnicy z wiosennej aukcji Domu Rays byli drogim i luksusowym towarem. Wszechstronne wykształcenie i perfekcyjne wyszkolenie stawiało ich na bardzo wysokiej pozycji w hierarchii niewolników, byli dobrze traktowani i nierzadko stawali się członkami rodziny. Praktycznie nigdy nie pojawiali się na rynku wtórnym… Szkoda Kaja, był już nie do odzyskania.
– Kupił go Kanter, przewodniczący Trybunału…
Jasnowłosy mężczyzna ze świstem wciągnął powietrze do płuc i cofnął się o krok. Z niedowierzaniem przyglądając się twarzy chłopaka. Podświadomie oczekiwał, że zaprzeczy własnym słowom, które przed chwilą padły. Sama myśl o sprzedaży osobistego niewolnika któregoś z członków rodziny wydawała się niemożliwa, ale do przyjęcia, w końcu rodzeństwo Raysów słynęło z ekstrawagancji i łamania wszelkich konwenansów, ale jak to się stało, że Marta dopuściła, aby niewolnego kupił Max Kanter?! Co takiego uczynił, że w ogóle go sprzedała? Za co taka kara? To nie mogło być prawdą!
– To niemożliwe… – Energicznie potarł głowę w geście bezsilności, a następnie ...