1. Arystokrata (VII)


    Data: 02.10.2020, Kategorie: niewolnicy, Brutalny sex ból, cierpienie, Autor: violett

    ... z kim to robił, z mężczyzną czy kobietą… nieważne, potrzebował tylko zagłuszyć w sobie tęsknotę za kimś, kto mógł spowodować, że byłby inny, lepszy, normalny… A może mylił się? Może z natury był zły? Może wcale nie był zdolny do tego, czego tak rozpaczliwie pragnął? Już chyba nigdy się o tym nie przekona… ale za to Wiktoria go kocha.
    
    I co z tego? On kiedyś też kochał. Tak, potrafił kochać, kochał do szaleństwa. I co z tego? Teraz zostało tylko szaleństwo…
    
    Patrzył na nią przeszywającym wzrokiem, a ona trafnie odczytywała jego intencje. Pozwoliła sobie na muśnięcie kawałka jego nagiej piersi, wychylającej się spod niedbale rozpiętej koszuli i wojskowej kurtki.
    
    Czuł, jak budzi się w nim ta okrutna seksualność, której się brzydził, a bez której nie potrafił żyć. Jego najwierniejsza kochanka. Złapał kobietę za nadgarstki i uniósł ręce do góry, przyciskając z całej siły do ściany. Jedną ręką przytrzymywał jej dłonie, drugą przesuwał po drżącym, drobnym ciele. Delikatny materiał sukienki zupełnie niczego nie osłaniał. Zaczął mocno kąsać skórę szyi i dekoltu, jej coraz głośniejsze jęki wzmagały podniecenie. Czuł, jak zaczyna mu się wymykać, nie kontrolowała swojego ciała, zamglone spojrzenie kobiety mówiło mu, że nie może uwierzyć w to, co się z nią dzieje. Ustami szukała jego ust. Zbyt dużo żądała! Od dawna z nikim się nie całował… na pewno nie zrobi tego z nią… Złapał za rude włosy i brutalnie odwrócił twarzą do ściany, zadarł sukienkę do góry i mocnym szarpnięciem ...
    ... rozerwał wilgotną bieliznę. Zanurzył palce w rozgrzanej, nabrzmiałej kobiecości; jęknęła chrapliwie, wilgoć wypływała na uda, na palcach poczuł skurcze pochwy. Była blisko orgazmu, tak napalona, że w każdej chwili mogła wybuchnąć, tak bardzo go pragnęła. To dobrze, bardzo dobrze… Kolejny raz szorstko odepchnął usta Wiktorii od swojej twarzy, ścisnąwszy mocno policzki, nakazał gestem, aby się nie ruszała.
    
    Zrzucił szybko kurtkę i rozpiął spodnie. Jedną ręką wypuścił już sztywny penis, a drugą przeciągnął trochę śluzu z pochwy na odbyt i z pełnym spokojem wprowadził okazały, twardy narząd na całą długość.
    
    – Robert… To boli! – zaskowyczała schrypniętym głosem, ale nie licząc zaciśnięcia pośladków, nie cofnęła tyłka na milimetr, poddając się rytmicznym ruchom mężczyzny.
    
    – Przecież lubisz, jak boli – rozkosznie zamruczał jej do ucha. – Prawda, kochanie… Kochasz ból… swój, czyjś… Ból jest przyjemny… doskonały… jest spełnieniem… Mam rację?
    
    Chwycił ją mocniej za biodra i zaczął pieprzyć ze zdwojoną siłą, chcąc wyładować nagromadzone napięcie. Zanurzał się coraz głębiej, a dziewczyna przeciągle jęczała coraz głośniej. Napierała na niego, żarliwie oddawała pchnięcia, jej rude, długie włosy rozsypały się na plecy, przysłaniając część twarzy. Odgarnął je jednym ruchem ręki, chcąc obserwować kobietę popadającą w narastający błogostan. Kiedy nagle ucichła i na moment przestała oddychać, wyciągnął naprężony do granic ostateczności i lśniący od śluzu penis.
    
    Znów złapał ją za kark, ...
«12...8910...15»