1. Karolina. 2


    Data: 03.10.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    ... na to pytanie, wróciła pani do nas na dobre, zadzwonię do rodziny, za kilka dni wypiszemy panią...
    
    - Czy mogę już nie dostawać zastrzyków... ?
    
    - Oczywiście.
    
    - I rozwiążecie mnie na noc ?
    
    - Tak.
    
    I to był mój błąd.
    
    Bo zamiast snu zobaczyłam tego obleśnego sanitariusza...
    
    - Księżniczka chce swojego księcia ?
    
    - Nie nie chce... zostaw mnie w spokoju...
    
    I wtedy zrozumiałam, że te przyjemne nocne sny to moja zła interpretacja rzeczywistości...
    
    Zdziwił się, że nie śpię i, że nie jestem związana... ale niestety był dużo silniejszy...
    
    Wykręcił mi ręce, przekręcił na bok i wpakował swojego wstrętnego kutasa w dupę...
    
    Nie posmarował, nie naślinił, jak najzwyklejszy cham...
    
    - Zrobię ci dobrze, jak co noc... wtedy jęczałaś zadowolona...
    
    - Zapierdolę cię jak wyjdę...
    
    - Długo nie wyjdziesz... jesteś moja...
    
    Gadaj swoje, przypomniałam sobie wszystkich. A w szczególności Jurgena.
    
    Jeszcze dwa razy mnie zgwałcił.
    
    Nawet nie odzywałam się... poczekam...
    
    W jakiś dzień rano dali mi normalne ciuchy, a więc to dzisiaj...
    
    ***************************************************************************************************************************
    
    Dom. Jurgen.
    
    - Pani Jolu, telefon... obcy numer...
    
    - Tak ... ale dobrze... oczywiście...
    
    - Karolina dziś wychodzi... szybko po Wojtka i Renię... dzieci, mamusia dziś wraca...
    
    Nareszcie. 5 tygodni, zobaczymy, czy jest sobą... ?
    
    Widziałem różne przypadki, szczególnie pamiętam matkę, gdy ...
    ... odstrzeliliśmy jej jedynaka... gnojek niemiłosierny, nawet ją bił, a gdy zabił naszą dziewczynę, to go odjebaliśmy.
    
    Za to ona na pogrzebie rzuciła się na trumnę i nie chciała puścić...
    
    Podobno do dzisiaj siedzi w wariatkowie...
    
    Jedziemy we trójkę.
    
    - Słuchajcie, jesteśmy weseli i normalni... jeśli doszła do siebie to i tak wszystko wie... rzuciła Renia.
    
    - Nie wie wszystkiego, ale spokojnie, powoli... dodałem.
    
    Wchodzimy.
    
    Nienawidzę takich miejsc, jakby czas się zatrzymał...
    
    Wychodzi...
    
    Boże, jak ona wygląda... skóra i kości... aż żal patrzeć...
    
    Kobiety rzuciły się w objęcia... zaczęły płakać...
    
    Wojtek też się przytulił....
    
    Ale gdy mnie zobaczyła to nawet się uśmiechnęła...
    
    Objęła i nachyliła do ucha...
    
    - Stoi łysy z tyłu.... ?
    
    - Stoi.
    
    - Zrobisz mu krzywdę ?
    
    - Jak bardzo ?
    
    - Zapierdol go...
    
    - Załatwione...
    
    Oczywiście zajechaliśmy na cmentarz...
    
    Nie odzywała się... a my nie śmieliśmy...
    
    Stała z godzinę... usiadła się na płycie i rozmawiała z nim...
    
    Płakała i rozmawiała...
    
    Rozumiałem ją. ale nie mogłem patrzeć na jej rozpacz...
    
    Taka kruszyna, siedziała cała zgarbiona, jakby nie ona... jedynie jej cień...
    
    Gdy wróciliśmy do domu kiwnęła ręką, że ona sama...
    
    Poszła z wszystkimi dziećmi na górę...
    
    Nie było jej dwie godziny.,.. i gdy wróciła, to nie wiem, czy jej oczy jeszcze miały lzy...
    
    - Zjesz coś ?
    
    - Jestem zmęczona, muszę się położyć...
    
    Zauważyłem, że nawet nie wstaje...
    
    Podszedłem i ...
«12...678...11»