1. Eliza cz.1


    Data: 07.10.2020, Kategorie: Lesbijki Autor: ulsterka

    ... na dziewiętnastą na pa****tówę…, - siedziałam około minuty w milczeniu słuchając brata – no dobra, trzymaj się - powiedziałam. Rozłączyłam się
    
    i zaczęłam płakać.
    
    - Co się stało? – zapytała Eliza. Znała Pawła, bo ostatnio nawet kilka razy zabierał mnie prosto po pracy do domu wioząc na pace moje meble.
    
    - To się chyba jednak skończy rozwodem – powiedziałam do Elizy z cieknącymi po policzkach łzami.
    
    Bez słowa wyciągnęła z torebki chusteczki i przez biurko podała mi jedną. Podczas podawania chusteczki ścisnęła mi dłoń.
    
    - Może będzie dobrze? – starała się mnie pocieszyć.
    
    - Może…, mam nadzieję…, ale z d**giej strony na cholerę mu takie użeranie się do końca życia?
    
    Dotyk dłoni Elizy był jakiś niecodzienny, to nie było to samo, co przy podawaniu sobie długopisów czy zszywaczy, kiedy uwielbiałam te chwile mogąc musnąć chociaż jej palce. Bardzo mnie uspokoił i podniecił. Do końca pracy myślałam o tym dotknięciu. I, cholera jasna, nic nie wymyśliłam, a już wówczas powinnam posklejać kilka faktów.
    
    I nareszcie nastąpił ten dzień. Była sobota, szósty czerwca 2015 ( będę tę datę pamiętać do końca życia ), godzina dziewiętnasta z kilkoma minutami, kiedy zadzwonił pierwszy dzwonek do drzwi. Magda z mężem Jackiem usadowili się na kanapie, za chwilę Ewa z mężem Piotrem zajęli dwa fotele. Ja postanowiłam być „na wylocie” aby pełnić obowiązki pani domu, więc usadowiłam się na krześle wyciągniętym z kuchni. Nalałam wina do kieliszków – Piotrek i Jacek okazali się ...
    ... „krzysiami” , co to nie piją, tylko jeżdżą. Za chwilę przyszedł szef z żoną Agatą i też zajęli miejsca na kanapie. Agatę zobaczyłam pierwszy raz w życiu ubraną w wieczorową suknię – „Piękna” – pomyślałam na widok Agaty, ale nie zawracałam sobie więcej tą sprawą głowy. Czekałam jak wściekła na Elizę.
    
    - To żeby się nie rozeschło – podniosłam toast.
    
    Wypiliśmy do dna ( szef ratował męski honor i uzgodnił z Agatą, że to ona tym razem będzie go wiozła ). Podziwiałam właśnie wspaniały, dwunastoosobowy, zestaw sztućców od szefostwa, kiedy zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i kolana się pode mną prawie ugięły. Eliza miała na sobie ciemnoszarą garsonkę z cudownie podkreślającym talię żakietem
    
    i spódnicę do kolan. Do tego czarne rajstopy, czarne szpilki, czarna torebka i śliczne srebrne paznokcie dopełniały tego widoku – zmieniła lakier na srebrny, aby fantastycznie pasował do ubioru. I jeszcze nowa fryzura: Eliza ścięła włosy z tyłu i na bokach zostawiając górę, do tego zafarbowała się na całkiem czarno. Jeśli ktoś pamięta taki program „Śpiewające fortepiany” prowadzony przez Rudiego Schuberta, to Eliza obcięła się identycznie, jak saksofonistka
    
    z tego zespołu, który tam grał.
    
    - Dobrze, że wreszcie jesteś – powiedziałam czując ściskanie w żołądku i mrowienie w cipce.
    
    - Cześć – odpowiedziała – to na nowe życie – powiedziała wręczając mi sporą torbę
    
    z prezentem. Zajrzałam do środka i zobaczyłam czerwoną pościel w pudełku z okienkiem.
    
    - Dzięki. Szałowo wyglądasz – nie ...
«12...567...14»