1. Chram


    Data: 26.06.2019, Kategorie: groza, Zdrada Autor: Man in black

    ... znaleziskiem.
    
    – A te otwory? To odpływ? – Agnieszka zbliża świeczkę do szczelin w podłodze.
    
    – Jeśli tak, pozostaje pytanie, co ma tędy odpływać,– zastanawia się Bartek.
    
    – Nie chcę wyjść na histeryczkę, ale czy to nie jest jakieś miejsce na składanie ofiar? – Maja czuje gęsią skórkę.
    
    – Ponosi cię mamuśka. – Gracjan siłuje się z wiekiem skrzyni.
    
    – Możesz mieć rację, – Agnieszka zerka na przyjaciółkę, po czym jej wzrok wędruje do wyżłobienia w podłodze. – Myślicie, że to miejsce jakiegoś kultu?
    
    – Skoro jest tutaj miejsce na dorosłego człowieka, to strach pomyśleć z kogo składano ofiary. – Bartek cofa się z obrzydzeniem.
    
    – Z ludzi, – jego żona stwierdza ten fakt, jako coś oczywistego i mało zaskakującego. – To chyba oczywiste?
    
    – I stwierdzasz to, ot tak sobie?
    
    – Stwierdzam fakt. – Blondynka patrzy na męża, jakby nie rozumiała jego zdziwienia. – Przeraża cię to?
    
    – Pozwól, że cię oświecę. Nie przeraża mnie żadna prymitywna rzeźba czy wielki lej w podłodze. Raczej szokuje mnie twoje podejście do zagadnienia składania ofiar z ludzi.
    
    – Przesadzasz…
    
    – Starczy tego ludziska, – rozlega się skrzypnięcie, kiedy Gracjan unosi wieko skrzyni. – Mam tutaj coś.
    
    Mężczyzna wyjmuje znalezisko ze skrzyni. Nie widać od razu, ponieważ miejsce, w którym stoi, jest częściowo osłonięte mrokiem. Kiedy zbliża się do reszty, zauważają, że trzyma dwie grube świece. Gołym okiem widać, że to ręczna robota. Są równie niedoskonałe co kamienna figura. Kolorem przypominają ...
    ... szare mydło.
    
    – Jak tylko zobaczyłem jej dłonie, od razu pomyślałem, że coś się do nich wkłada. – Wtyka świece w zagięte kamienne palce. Pasują jak ulał. Zapala je kolejno i po chwili stoją przed posągiem, który trzyma w rozłożonych długich rękach dwie płonące świece. – Widzicie? To po prostu pieprzony średniowieczny świecznik, nic więcej.
    
    Blask zapalonych gromnic pada na pobliskie ściany. Zauważają na nich prymitywne symbole, wykuwane przez niewprawioną rękę. Jest tego dużo, ale dziwaczne kształty nic im nie mówią, poza tym, że robią na nich wrażenie. Szczególnie coś do złudzenia przypominające swastykę, tyle że te tutaj, to kilkanaście swastyk przecinających się w taki sposób, że tworzą koło.
    
    – Chyba to jednak coś więcej niż tylko świecznik, – ocenia Maja.
    
    – Zgadzam się z tobą, – Agnieszka podchodzi do ściany. – Poza tym wydaje mi się, że ten posąg i te rysunki, są starsze niż średniowiecze.
    
    – Może siedział tutaj jakiś przedpotopowy skryba i używał tego czegoś, – Gracjan wskazuje na monolit, – jako świecznika?
    
    – Jeśli chcesz być śmieszny, musisz się bardziej postarać. – Strofuje go żona.
    
    – Mówię wam, że to miejsce kultu. – Agnieszka zostaje przy swojej teorii.
    
    – A ja mówię, że to nie nasza sprawa. – Bartek nagle czuje, że nie chce tutaj być ani minuty dłużej. – Może powinniśmy...
    
    – Czujecie ten smród? – Maja wciąga nosem powietrze i zbliża się do wyciągniętych kamiennych dłoni. – Śmierdzi jak zjełczałe mięso, nie wydaje się wam?
    
    – Albo jak zgniłe ...
«12...111213...41»