Chram
Data: 26.06.2019,
Kategorie:
groza,
Zdrada
Autor: Man in black
... prośbę, kiedy się tego pozbędę, – trzepoce rogiem materiału, – nie patrz na mnie, dobrze? Dam ci znak i ruszysz na górę, a ja będę tuż za tobą.
– W porządku.
Mężczyzna odwraca się i czeka. Po chwili słyszy „już” i ruszają na górę. Wchodzą po schodach, starając się stąpać miękko, żeby nie prowokować starego drewna. Kiedy już są na piętrze, jest zdecydowanie ciemniej. Nagle czuje dłoń na swoim ramieniu.
– Bartek, zaczekaj, – słyszy szept Mai. – Odwróć się.
W tej chwili ledwie ją widzi. Rysy twarzy kobiety zlewają się w jedną majaczącą pośród czerni, plamę. Stoją bardzo blisko siebie.
– Chyba uderzyłam cię w twarz, prawda?
– Nie szkodzi. – Jej szept, to jedno, ale ciepły oddech, który czuje na sobie, to inny kaliber.
– Owszem szkodzi, – kobieta mówi bardzo cicho, co pobudza jego wyobraźnię. – Chodź no tutaj.
Wyciąga dłoń i łapie go za twarz, staje na palcach i zbliża usta do jego twarzy. Nie trafia zbyt dobrze i całuje go częściowo w policzek, a częściowo w usta.
– Jesteś ostatnią osobą, którą chciałabym skrzywdzić. Dobranoc.
– Dobranoc Maju.
Miękki delikatny szept i namiętne wargi, to zbyt wiele jak na jeden dzień wrażeń. Bartek wraca do swojego pokoju z erekcją. Na widok śpiącej żony, czuje wyrzuty sumienia. Niestety jego przyrodzenie zdaje się nie podzielać zdania w tym konkretnym temacie.
*
Rano promienie słońca liżą Bartka po twarzy, kują w oczy, przerywają sen. Nie jest z tego zadowolony. Miał całkiem interesujący sen. Bez ...
... surrealistycznych wizji i ukrytych lęków. Ta wizja była bardzo konkretna i podniecająca. Zerka na żonę. Wspomnienie ostatnich wydarzeń, wydają mu się odległe i nierealne. Czyżby? To skąd to poczucie winy, panie kolego? – wewnętrzny głos nie jest zaspany. On nigdy nie jest zaspany. – Niewiele brakowało, a wlazłbyś na przyjaciółkę swojej żony. Mężczyzna zaprzecza, kręci głową. Przecież to nieprawda. Tylko ze sobą rozmawiali. – A ten całus? Co to było? Tak żegna się półnaga kobieta z kolegą? – Nieprawda, to był niewinny pocałunek. – W takim razie przypominam tylko, że stanął ci od tego niewinnego pocałunku. Mężczyzna ostatecznie wychodzi z łóżka i idzie do łazienki.
Agnieszka budzi się chwilę po jego wyjściu. Wydawało się jej, że słyszy męża. Również wstaje, zakłada dres i przez chwilę siedzi na skraju łóżka. Ma wrażenie, jakby odbyła niesamowitą podróż. Podróż do dalekiej przeszłości. Tak realistycznego snu jeszcze nie miała. I tak fascynującego. Wreszcie spina włosy gumką i idzie do łazienki.
– Cześć skarbie, – z kubka stojącego na umywalce wyjmuje swoją szczoteczkę. – dobrze spałeś?
Mężczyzna przytakuje, ma pianę na ustach, za co jest wdzięczny Bogu. Na widok żony wpada niemal w panikę. Przepłukuje gardło i całuje ją w czoło. No proszę, tak się teraz witamy z żoną? – Głos wydaje się kpić.
– Umieram z głodu, zobaczymy się na śniadaniu. Kocham cię.
Musiał to powiedzieć. Kocham cię, to substytut słowa przepraszam. Trochę jak kwiaty, które mąż przynosi żonie na drugi dzień, ...