1. Chram


    Data: 26.06.2019, Kategorie: groza, Zdrada Autor: Man in black

    ... ptaki. Gdzieś w oddali, od mrozu, strzeliło drzewo. Łagodnym spadem idą w dół. Jezioro jest niecałe sto metrów dalej. Widok zaśnieżonych kamiennych szczytów zapiera dech w piersiach.
    
    – Z Agą wszystko dobrze? – Maja zerka na kolegę.
    
    – Tak, potrzebuje tylko chwili dla siebie.
    
    Kobieta pogrąża się w myślach. Wspomina ostatnią noc. Jest zaniepokojona tym, co ją spotkało, jednak czuje, że w pewien sposób zbliżyła się z Bartkiem. Jest to dla niej równie zaskakujące, jak samo lunatykowanie. Jakaś obca, nieznana jej siła, zaciągnęła ją nocą do kuchni i to jest przerażające, ale czy nie ta sama siła, zaciągnęła tam również jego? Czy to przeznaczenie? Nie, nie powinna przesadzać. Mimo wszystko, to trochę dziwne, a nawet ekscytujące. Po raz pierwszy, od kiedy się znają z Bartkiem, postrzega go inaczej niż dodatek do przyjaciółki.
    
    Widziała, jak na nią patrzy. Jak zerka ukradkiem na jej ciało. Na jej piersi. Czy to możliwe, że jej pragnie? Nagle czuje się bardziej kobieca niż kiedykolwiek dotychczas. W zasadzie Agnieszka zawsze miała to, co najlepsze. Kochających rodziców, dom na przedmieściach, pieniądze na studia, no i Bartka. Nawet z tym lepiej trafiła niż ona. Może najwyższy czas zmienić coś w swoim życiu? Spogląda na blondyna. Wydaje się onieśmielony. Więc jednak ich nocna schadzka (uśmiecha się na słowo schadzka), zrobiła na nim wrażenie. Z nią jest podobnie. Troszeczkę, no może trochę więcej niż troszeczkę.
    
    *
    
    Agnieszka patrzy, jak trzy znikające punkty, powoli ...
    ... stają się trzema ciemnymi plamami na tle nieskazitelnej bieli. Kiedy gubi ich z oczu, odlicza do dziesięciu, przebiera się i schodzi na dół. Ten nawyk został jej z dzieciństwa. Przeszukuje szuflady, mąż mówił jej, że gdzieś tutaj jest lampa naftowa. Wreszcie znajduje ją, niemal w tym samym momencie, kiedy przypomina sobie słowa Bartka; trzecia szuflada od dołu, przy lodówce. Pewnie, że tak. Jest tutaj.
    
    Kobieta stoi przy otwartym włazie. Lampa jest zapalona, ale ona się waha. Z dołu czuć zapach stęchlizny. Jest odstręczający, ale coś ciągnie ją na dół. Gdyby nie odór, byłoby znacznie łatwiej. Jest jeszcze ta czerń. Wejście do piwnicy wygląda jak czarna dziura w podłodze. Sączy się z niej mrok, lekki chłód i wilgoć. No i smród. Nie zapominaj o smrodzie – przypomina spokojny głos. Ma wrażenie, że mrok jest tak gęsty, że mogłaby go nabrać na dłoń jak miód albo watę cukrową. Kobieta uśmiecha się nerwowo. Przez głowę przemyka jej szalona myśl, a co jeśli to jest przejście do innego świata? Jakby przechodziła przez lustro na drugą stronę? A co byłoby, gdyby wchodząc w ten czarny kleks na podłodze, nagle znalazła się na przykład na księżycu?
    
    – Nie szalej dziewczyno, – karci się na głos. – Nie pozwól, żeby poniosła cię wyobraźnia.
    
    Raz kozie śmierć. Ostrożnie stawia kroki na drewnianych schodach i zanurza się w gęstej piwnicznej ciemności. Zagłębia się w lepkim, wilgotnym mroku, którego prawdopodobnie nigdy nie rozpraszało światło elektryczne. Przez chwilę czuje się, jakby wpadła ...
«12...181920...41»