Chram
Data: 26.06.2019,
Kategorie:
groza,
Zdrada
Autor: Man in black
... natychmiast zamyka, kiedy się z niej wyślizguje. Za każdym razem pokonuje tę samą rozkoszną podróż. Podróż wewnątrz puszystego śliskiego ciała, wijącego się na żołędzi. Nawet nie stara się, pozbyć nachalnych i tajemniczych wizji. W oczach kochanki dostrzega, że ona widzi to samo.
– Bartek – Maja jęczy głośno. – Widzisz to… widzisz to…
– Tak... – Ledwo udaje mu się wyrzucić słowo, ze ściśniętego gardła.
– To jest cudowne… – Maja czuje, jak jego penis naciąga pochwę, kobieta wykręca głowę, chcąc spojrzeć bogini w twarz.
– Ty jesteś cudowna. – Dyszy Bartek.
– My chyba… – Szept kobiety jest ledwo słyszalny i zagłuszany, jej własnym oddechem. – Czcimy Mokosz…
Maja czuje, że osiąga punkt, po którego przekroczeniu, już nie będzie odwrotu. Rozkoszne skurcze, zdają się przygotowywać jej ciało na to, co za chwilę nastąpi. Ciemnieje jej w oczach. Fala gorąca i mrowienia rozlewa się w podbrzuszu. Krew spływa do pochwy, srom nabrzmiewa jeszcze bardziej. Nawet sama świadomość, że Bartek jest w niej, przyprawia ją, o szaleństwo. Następuje eksplozja.
Oboje zastygają w bezruchu, a ich ciała drgają, w sposób niekontrolowany. Czują, jakby się zapadali w miękkim, niekończącym się puchu. Rozkosz przemienia się w uczucie błogostanu, beztroski i radości. Napięte mięśnie, rozluźniają się powoli, bez pośpiechu. Stoją pod rzeźbą wtuleni w siebie i spływa na nich niesamowite uczucie, jakby wystąpili przeciwko Bogu. Tulą się do siebie, wciąż nie mogąc nacieszyć się sobą. Jeszcze ...
... nie potrafią uspokoić oddechów.
– Czuję, jakbyśmy się dopuścili świętokradztwa – szepcze kobieta.
– Ja również…
– Żałujesz? – W jej oczach nie widać żalu.
– Niczego nie żałuję.
Kobieta uśmiecha się i zaczynają się całować. Tym razem wolno i namiętnie. Być może tak czuli się Adam i Ewa, wyprowadzeni na kopach z edenu. Narazili się Bogu, ale poznali własną cielesność i zmysłowość. Seks był tak intensywny, że wyssał z nich resztki sił. Czują się osłabieni, wystraszeni tym, co zrobili i jednocześnie szczęśliwi. Odczuwanie jednocześnie spokoju i niepokoju, to niezwykłe uczucie.
*
Maja budzi się rano. Patrzy na śpiącego męża i nagle uświadamia sobie, że nic ich już nie łączy. Jeśli cokolwiek między nimi było, skończyło się wczoraj w nocy. W piwnicy. Na samo wspomnienie, robi się wilgotna, zaciska uda i przeciąga się. Nigdy nie przeżyła czegoś podobnego. Ekstaza, której doznali wspólnie z Bartkiem, była jednocześnie erotyczna i religijna. Dotychczasowy kolega stał się jej nagle tak bliski, że to aż boli. Zerka na męża i mdli ją na samą myśl, że miałaby mu się oddać. Czuje, że rozpoczyna zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Jest przekonana, że w nocy była z nimi Mokosz. Czują ją niemal tak intensywnie, jak Bartka. Odruchowo sięga do szyi, gdzie na łańcuszku wisi srebrny krzyżyk. Zrywa go i wrzuca go do szuflady.
Kiedy zjawia się na dole, w kuchni zastaje Agnieszkę. Natychmiast przypomina sobie wczorajszą scysję i pochmurnieje. Nie bądź taka, moja panno – słyszy ...