Chram
Data: 26.06.2019,
Kategorie:
groza,
Zdrada
Autor: Man in black
... radosny głos – przeleciałaś jej męża, możesz troszkę odpuścić. Kobieta podchodzi do stołu i stamtąd zerka na koleżankę przygotowującą grzanki na piecu.
– Cześć.
– Cześć Maja.
– Dzisiaj też masz focha?
– Nie, nie mam – na ustach blondynki pojawia się słaby uśmiech i kładzie na stole talerz z grzankami, miodem i sokiem pomarańczowym. – Zjemy?
– Owszem…
Kobiety siadają naprzeciwko siebie. Słychać czajnik, w którym gotuje się woda na poranną kawę. Podpieczony chleb pachnie czosnkiem i chrupie w ustach. Jedzą w milczeniu. Po kilku minutach Agnieszka zaczyna obserwować przyjaciółkę.
– Czuję ciężar tego spojrzenia. – Maja nawet nie patrzy na towarzyszkę.
– Przepraszam, ja po prostu chciałam… chciałam cię przeprosić za wczoraj.
– O? – Teraz brunetka podnosi na nią wzrok. – To jakiś krok naprzód.
– To wszystko jest dużo bardziej skomplikowane, niż sądzisz…
– Co jest takie skomplikowane? Chyba nie nadążam.
– Moja bezpłodność.
Maja przestaje żuć, sięgając dłonią do ręki Agnieszki.
– Jesteś pewna, że chcesz o tym ze mną rozmawiać?
– Z nikim jeszcze o tym nie rozmawiałam i jeśli tego nie zrobię, chyba zwariuję.
Do kuchni wchodzi Gracjan. Wita się z Agnieszką i głaszcze żonę po plecach. Maja spina się i zwalcza odruch odsunięcia się od niego. Mimo wszystko uśmiecha się i przesuwa w jego stronę talerz z grzankami.
– Smacznego, my idziemy na spacer nad jezioro.
Kobiety zostawiają go zaskoczonego i idą do swoich pokoi się ubrać. Chwilę ...
... później mężczyzna słyszy, jak zamykają za sobą drzwi wejściowe. Niemal w tym samym czasie, na dół schodzi Bartek.
– Wygląda na to, że nasze kobietki już się pogodziły. – Informuje blondyna.
Nad jeziorem wieje lekki wiatr. Słońce chowa się za chmurami. W zasadzie jest ich całkiem dużo. Płożą się na niebie niczym dywan. Kobiety stoją na kładce, mróz kąsa w policzki, a drzewa nucą spokojną melodię. Maja nie może uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszała.
– Zdradziłaś Bartka? Nie wierzę. Z kim?
– Jak ci powiem z kim, tym bardziej mi nie uwierzysz… – Agnieszka jest zamyślona i wpatrzona w dal. – To był jakiś majster czy coś w tym rodzaju.
– Majster?
– W urzędzie mieliśmy remont. Ciągnęło się to miesiącami. Zaczepiał mnie taki jeden… ignorowałam go, ale koleś był naprawdę namolny, a raczej wytrwały. – Uśmiecha się słabo.
– Puściłaś się z budowlańcem? Ty?
– Właśnie. Sama widzisz. Ja? Od zawsze byłam uważana, za nudną intelektualistkę. Agnieszka nigdy nie zrobiłaby tego, Agnieszka nie zrobiłaby tamtego. Tymczasem, chwilami już mi się ulewa od tego wszystkiego. Dawno temu weszłam w swoją rolę, cholernie nudną i mdłą rolę i czasami mam tego dość. Bartek to naprawdę świetny facet. Jest inteligentny, uprzejmy, mądry i tak kurewsko poukładany, że aż nudny.
Przez chwilę milczą. Mai nie podoba się, że rozmowa zeszła na temat Bartka. Nie podoba jej się również, że przyjaciółka go obraża. Ma nadzieję, że rozmowa zaraz zmieni swój kierunek. Agnieszka z kolei nie może ...