1. Chram


    Data: 26.06.2019, Kategorie: groza, Zdrada Autor: Man in black

    ... były zahipnotyzowane. Są wyprostowane, sztywne i wpatrują się w mężczyzn bez mrugnięcia okiem.
    
    – Żertwa, żertwa, żertwa… – Skandują jednocześnie, monotonnym głosem.
    
    – Słyszysz? To ty jesteś ofiarą, frajerze…
    
    Bartek widzi, jak wykrzywiona nienawiścią twarz Gracjana rozpływa się, jakby mężczyzna znikał we mgle. Ostatkiem sił próbuje odepchnąć go od siebie, ale nie udaje się mu. Czuje, że palą go płuca. Nie wykluczone, że za chwilę eksplodują. Rozpaczliwie potrzebuje tlenu… jego twarz robi się czerwona.
    
    – Żertwa, żertwa, żertwa...
    
    Maja czuje, że jej ciałem zawładnęła bogini. Jej i Agnieszki. Są jak sparaliżowane. Kobieta z wielkim trudem, wbrew sile własnych mięśni, odwraca się w stronę kuchni. Zerka na cień. Jej wzrok jest niemal błagalny. Pozwól, że to ja złożę dla ciebie żertwę. Prosi ją w myślach i ku swemu zdziwieniu zauważa, że Mokosz wyciąga długą rękę i wskazuje coś leżącego na stole. Maja wytęża wzrok. To nóż. Długi, wielki kuchenny nóż. Paraliż ustępuje. Brunetka słyszy, jak Bartek rzęzi. Biegnie czym prędzej do kuchni i podchodzi do obu mężczyzn.
    
    Bartek rozpaczliwie walczy o oddech. Przekrwionym, a może zamglonym okiem, dostrzega Maję. Pochyla się nad nim i wkłada mu coś w rękę. Mężczyzna zastanawia się, czy już umarł. Chyba tak, kobieta ma taką spokojną twarz, uśmiecha się do niego czule. Cóż za piękna wizja. Jest mu cholernie przykro, że nie spędzą ze sobą więcej czasu. Zaśmiałby się, ze względu na ironię losu, ale nie może. Płuca lada chwila ...
    ... eksplodują. I wtedy słyszy jej głos. Jest przytłumiony, jakby dochodził z drugiego końca pokoju.
    
    – Zabij skurwysyna.
    
    Kilka kolejnych sekund, wlecze się w nieskończoność. Gracjan podnosi głowę i zerka na żonę. Na jego twarzy zamiast nienawiści, maluje się teraz zdziwienie. Nieświadomie rozluźnia nawet zaciśnięte na szyi ofiary palce.
    
    – Co ty odpierdalasz, mamuśka.
    
    Niemal w tym samym momencie, większa część lśniącego ostrza wchodzi w jego gardło z nieprzyjemnym łoskotem. Ręce mężczyzny wciąż zaciskają się na szyi Bartka, ale ucisk się rozluźnia. Blondyn, ze świstem wciąga powietrze, jakby wypłynął spod bardzo głębokiej wody. Charczy i świszczy mu w płucach. Na zaciśniętej, na rękojeści noża dłoni, czuje ciepłą krew. Jest jej coraz więcej. Gracjan osuwa się na podłogę.
    
    Niemal w tym samym momencie, Maja słyszy odgłos stóp. Zanim zrozumie, że ktoś biegnie w jej stronę, upiorną ciszę przerywa wrzask Agnieszki.
    
    – Ty wredna suko!
    
    Maja próbuje się podnieść z kolan, ale w tym samym momencie rzuca się na nią blondynka. Obie upadają z impetem i turlają się po podłodze. Dopiero po chwili, brunetka uświadamia sobie, że jej napastniczka trzyma w ręce potłuczoną butelkę po alkoholu. Trzyma ją za szyjkę, a ostry i postrzępiony koniec szkła, próbuje wbić jej w szyję. Rozpoczyna się zażarta walka.
    
    Bartek próbuje podnieść się z podłogi. Wciąż nie może uspokoić oddechu. Przed chwilą zwymiotował, ale to nieważne. Jego twarz odzyskuje kolory. Wyciera usta i zerka w stronę ...