Karolina. 38.
Data: 24.11.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: ---Audi---
... osobiste powody... proszę... ja muszę...
Nie wiem , czy nie zaskoczył... bo prawie nie spojrzał na kopertę..
- Jakie to powody ?
- Zna pan film 7 dusz ?
- Nie..
- To proszę obejrzeć i jutro porozmawiamy...
Wyszliśmy.
- Jesteś niemożliwa... tam były pieniądze ?
- Tak, na koszta...
- Ale tak nie wolno...
- Kochany, mi wolno wszystko...
Do końca dnia miałam spokój...
Nie miałam głowy dzwonić do domu... martwiłam się o nią.... i o siebie, jak się nie uda...
Na następny wołają mnie do lekarza...
Akurat przyszedł Pierre...
- Idziemy, walcz ze mną w razie czego...
Lekarz siedział skupiony i zamyślony...
Po minucie się odezwał...
- Oglądnąłem ten film...
- To mnie pan rozumie, ja muszę...
- Czy chce pani powiedzieć, że jest w takiej samej sytuacji ?
- Prawie... i muszę uratować tę dziewczynę..
Wyciągnął kopertę..
- Proszę to wziąć... pomogę pani i dołożymy wszelkich starań, aby nic się nie stało...
- Dziękuję.
- Tylko jest jedna sprawa, co prawda jest pani w d**gim trymestrze i można to zrobić, ale znieczulenie ogólne jest niebezpieczne dla dziecka...
- Wiem, czytałam i pan również wie, że zrobię to bez znieczulenia...
- Będzie miejscowe... ale, ma pani rację, tak pomyślałem.
Spojrzeliśmy sobie w oczy...
Ten film naprawdę zamienia ludzi, może nie wszystkich... ale ja jestem w takiej samej sytuacji... i muszę..
Miał łzy w oczach.. krył się... ale widziałam...
Zgodził się... i tylko to się ...
... liczy...
Zrobili jeszcze badania ginekologiczne, zawieźli mnie do stomatologa... i laryngologa...
Dziesiątki badań... i wszyscy byli niesamowicie mili..
Aż nadszedł ten dzień...
Na 14 będzie operacja...
Dostałam fajne śniadanie... Pierre ciągle był ze mną... Jurgen ogólnie też..
- Wiesz co.. chodźmy jeszcze raz do niej... chcę ją dobrze zapamiętać...
- Ale...
- Pierre !!!
- Wiem, wiem...
Wziął wózek, takie procedury... i pojechaliśmy..
Już nikt się nie dziwił...
Każda pielęgniarka się uśmiechała...
Pan doktor musiał chyba coś powiedzieć...
Spała...
Po 5 minutach podeszła do nas chyba oddziałowa...
Rozmawiała z Pierre...
A ja patrzyłam na moje wybawienie....
Bo tak ją traktowałam... oddam jej szpik i uratuję jej życie, a ona uratuje mnie...
W małej części, ale uratuje... przynajmniej zacznie...
- Karolinko, ona wie... powiedzieli jej, że ryzykujesz. ale się zgodziłaś.... i wszystkie siostry tutaj cię bardzo szanują.
- Nie można z nią porozmawiać ?
- Nie. ona jest po chemii, .. i jest bardzo osłabiona... to mocna izolatka...
- A możemy jeszcze posiedzieć... ?
- Tak..
Miałam tysiące myśli, Pierre poszedł gdzieś. a ja na chwilę odjechałam...
Tak mi było żal tej dziewczyny... los doświadcza ją... dużo ciężej ode mnie...
I w naszym wielkim świecie spotkaliśmy się..
Dwie obce osoby, które pragną żyć...
Każda na inny sposób... ale jakie ma to znaczenie... ?
Połączymy się na wieczność.. zostaniemy ...