Dom w Beskidzie (II)
Data: 25.11.2020,
Kategorie:
małżeństwo,
dwie kobiety,
sauna,
Autor: BlueNight
... przyglądał się to mi, to Sandrze. Przez moment dostrzegłam jego chytry uśmieszek i dopiero wtedy, zawstydzona ścisnęłam uda. Jak się okazało, na moją niekorzyść zapadłam się w miękki fotel ukazując temu konkretnemu obserwatorowi całą okrytą w ciemny materiał pończochę i kawałeczek uda. Mam nadzieję, że tylko tyle. Z jednej strony, takie błyskanie tyłkiem było przyjemne, bo jednak z niewidocznej i pomijanej, zwrócono na mnie bardzo szybko uwagę. Sądząc po cichych szeptach między panami oczekiwali dalszego końca. Ja natomiast nic takiego nie planowałam, tylko grzecznie popijałam drinka. Niech Blondi wypina się do woli, mi wystarczy, że trochę ich pokuszę.
Kolejną partię zagrał z Sandrą. Przysięgłabym, że wbijał białą bilę, tak, by Sandra musiała się natrudzić, przy okazji pochylając się przez cały stół. Za każdym razem jej sukienka podnosiła się i opadała z każdym jej ruchem, odsłaniając po kawałku umięśnione udo. Panowie wyglądali, jakby właśnie siedzieli na mszy. Milczący i z niemal rozmodlonym wzrokiem patrzyli, jak sukienka wędruje ku górze. Barbie była ewidentnych beztalenciem, chybiała, kij drgał w jej dłoniach.
– Może później pokażę ci parę trików, co? – zagadnął młodszy.
– Chyba dam sobie radę.
Gdy to mówiła, dostrzegłam coś dziwnego. Nagle drgania ustały i tym razem Sandra niemal bez przedłużania uderzyła mocno białą bilę, posyłając wprost w stronę czerwonej i niebieskiej. Panowie zaklaskali z wrażenia, patrząc, jak obie bile wpadają do łuzy. Biała ...
... zgrabnie zawirowała i cofnęła się nieco do tyłu. Czyżby pod warstwą plastiku Barbie skrywała coś więcej, interesujące.
Dopiłam drinka i spojrzałam smętnie na męża.
– Skoczę sprawdzić, jak wygląda ta sauna ok?
– Nie chcesz poczekać? My tylko zostaliśmy.
– Chyba mi przeszło.
– Jasne, a co z naszym zakładem.
– Rozwiążemy go jakoś potem – pocałowałam go i po chwili wyśliznęłam się z jego ramion.
Gdy wychodziłam z salki, Sandra podskakiwała radośnie, świętując zwycięstwo. Panowie byli najwyraźniej bardzo skupieni na kołyszących się i podskakujących piersiach dziewczyny, nie zauważając nawet, że opuszczam salę bilardową
Sauna i łaźnie znajdowały się w przeciwnym do jadalni skrzydle budynku. Po drodze, z wyjątkiem starszej pary wracającej ze spaceru we wciąż jeszcze ociekających wodą przeciwdeszczowych płaszczach.
– Są dziś jakieś tańce?
– Odwaliła się. Szkoda, że taka szczapa chuda – usłyszałam nosowy męski głos dochodzący z uchylonych drzwi tarasowych. Obrzuciłem łysawego konusa najbardziej morderczym spojrzeniem, jakie dane mi było posiadać. Jego wyższy towarzysz niemal zakrztusił się papierosem.
– Ale ząbki ma, Tadziu – rzucił, gasząc papierosa. Odpuściłam sobie dyskusję i szybszym krokiem ruszyłam już bez słowa ku widocznym na końcu korytarza prowadzona znakami z napisem „SAUNA”. Dalej czułam na sobie ich wzrok i myśli, zapewne skoncentrowane na tym, jak daleko sięgają moje pończochy. Miałam wielką ochotę im naubliżać, ale uznałam, że to już i tak ...