-
Karolina. 31.
Data: 06.01.2021, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---
... Robercika, bo troszkę płakał... nie wiem, czy nie tęskni... ? Jestem jego matką... ale wciąż jestem obca... A ostatnie dni były ciężkie... jakby coś czuł.. Postanowiłam czuwać, niech śpi jak aniołek... Była 3... albo 4... ciemno... gdy zobaczyłam ich... Stali w rogu... dwie postacie... potem doszła trzecia... A gdy jedna z nich zaczęła iść w naszą stronę dosłownie krzyknęłam... - Co jest Karolina ? - Nic Jolu.. miałem zły sen... Przyszła... - Wezmę go... - Nie, muszę go bronić... chcą mi go zabrać... - Kto ? - Ona... oni... - Karolina... co się dzieje !!! - Nic... nic... Szarpnęła mnie za ramię... - Obudź się... słyszysz ... !!! - Nie śpię... możesz zostać... ? - Dobrze... - Boję się... *************** Ranek był jeszcze gorszy... obudziłam się o 11... Małego nie było... cisza za ścianą... Jak się zerwałam... czyżby już przyszli ??? Ale nie... dzieci oglądały bajeczki... a Jola robiła im picie... - Jesteś... - Źle spałam... - Wiem.. masz za dużo na głowie.. - Nie, mam za dużo w głowie... - Ktoś się dobijał na telefon... Poszłam do siebie... Osiem połączeń i 6 wiadomości... Od męża Mariusza, Tomka... i Juli. Najpierw Julia... - Córcia, dopiero się obudziłam, miałam straszną noc... - Mamusiu przyjedź prosimy... jest tak strasznie.... nic nie wiemy, nikt nic nie mówi... - Dobrze, przyjadę... za godzinę będę.. Teraz do Tomka.. - Jestem... - Co wy ...
... odpierdalacie ? - My.. ? - A kto ? - My nic... to pomyłka... Odłożyłam słuchawkę.. Do męża nie dzwonię.. nie mam nastroju.. i nerwy mam. Jest sms... Tomek. - Tam gdzie ostatnio, za godzinę. Odpisałam... - Za dwie... Przecież najpierw dzieci... Zaczęło się... może powinnam się chociaż dowiedzieć... ? Ok... dzwonię do Jurgena.. - Mamy spotkanie za dwie godziny, jadę do dzieci, dzwoniły... - Nie powinnaś... - Mam to w dupie... to moje dzieci... !!! ************* Zabrałam ze sobą wszystkich, wszystkie moje dzieci będą nareszcie razem.. Jechałam cała w nerwach... ale tak szczęśliwa, jak nigdy... Nareszcie... skończyło się... Cały koszmar moich ostatnich lat... Jurgen mnie wyzywał, ale teraz ja decyduję... Brama była otwarta... a dzieci czekały na podjeździe... Zaczęłam ryczeć jak idiotka... jacy duzi... Mój Boże... NARESZCIE. A jak zobaczyli nasze brzdące... to był tylko śmiech, płacz i uściski... Każdy z każdym... jedynie Roberta trzymałam na ręku, za mały jeszcze... Weszliśmy do środka... Już było fajnie, ten sam dom,... wszystkie dzieci, dwie Jole i MY. - Mamusiu , a kto to ? - To mały Robercik... wasz brat... Postawiłam go... a on podszedł do nich... bez strachu... Tego widoku nie zapomnę do końca życia.,.. Stali i płakali... Potem podeszli do niego, wzięli go za ręce i w sekundę poleciały wszystkie na górę.. do swoich pokoi... zabawek... A my z Jolami nadal stałyśmy i ...