Weekend z Alą (VI)
Data: 26.01.2021,
Kategorie:
Zdrada kontrolowana,
seks Analny,
małżeństwo,
Sex grupowy
Autor: koko
... niczym kotka wylegiwała się na leżaku, korzystając z intensywnych promieni słońca. Nie miałem ochoty na śniadanie, ale w aneksie kuchennym stał ekspres do kawy. Kawa! Tego potrzebowałem, żeby się rozbudzić. W pierwszej chwili nie zauważyłem Ludmiły, która siedziała na kanapie i malowała paznokcie. Postanowiłem się jej przyjrzeć uważniej, ponieważ wczoraj skupiłem się głównie na jej skąpym ubraniu. W świetle dziennym jawiła się zupełnie inaczej. Miała śliczną twarz i zdrową, delikatną cerę. Ubrana w modne sportowe spodnie i bluzę nie przypominała wcale tej kipiącej seksem, odurzonej narkotykami dziewczyny. Zauważyła, że się jej ukradkiem przyglądam.
- Zrobić ci kawy? - spytałem z głupia frant, bo nie chciałem, żeby dostrzegła moje zainteresowanie.
- Chętnie – powiedziała ciepło. Dotarło do mnie, że po raz pierwszy usłyszałem jej głos. Wczoraj nie odezwała się przecież ani słowem. Spodobała mi się - była jedyną osobą w tym miejscu, do której czułem jakąkolwiek sympatię. Gdyby nie to, co widziałem wieczorem mógłbym powiedzieć, że jest grzeczną studentką na wakacjach. Przynajmniej na taką wyglądała. Zresztą, jakie miałem prawo ją oceniać? Nie znałem przyczyny, dla której wybrała takie, a nie inne życie – skarciłem się w myślach.
Podałem jej filiżankę i usiadłem obok. Ludmiła mówiła po polsku. Dowiedziałem się, że kiedyś u nas pracowała, bo dzięki Miszy miała okazję wyjechać do Polski i zarobić pierwsze pieniądze. O szczegóły nie pytałem. I tak nie powiedziałaby ...
... prawdy.
W trakcie mojej rozmowy z Ludmiłą Ala zaczęła wdrażać swój plan w życie. Wstała z leżaka i kołysząc biodrami podeszła do Borysa, który ćwiczył wyciskanie sztangi. Na trawniku była rozłożona mini siłownia i kiedy tylko on lub Sasza mieli wolną chwilę spontanicznie z niej korzystali.
Widziałem, że moja pani o coś spytała, a Borys ustąpił jej miejsca na ławeczce. Po chwili leżała na plecach, a mężczyzna stał za jej głową i podtrzymywał odciążoną sztangę, którą Ala dzielnie wyciskała. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie to, że moja żonka była w samym bikini. Jej piersi unosiły przy każdym wyproście łokci, rozciągając przy tym niebezpiecznie miseczki biustonosza. Wyobrażałem sobie, co mogło chodzić mu po głowie, kiedy patrzył na wpół nagą, atrakcyjną kobietę, która leżąc z rozchylonymi udami prężyła przed nim swoje kształtne atrybuty. W każdym razie Ala nawiązała już znajomość z mężczyzną, który ją fizycznie pociągał.
W okolicach południa pojawił się Wiktor i zaoferował wspólne zwiedzanie Lwowa.
- Zobaczycie teraz jego prawdziwe oblicze – oznajmił z tajemniczym uśmieszkiem. - Turyści rzadko mają okazję tam trafić. - Skinął na Borysa i załadowaliśmy się razem do jego samochodu. O ile wcześniej mój nowy SUV wydawał mi się obszerny, to samochód Wiktora był przy nim prawdziwym zwierzem – dokładnie takim, jakim posługiwała się ochrona prezydenta USA. W takim czołgu zajechaliśmy na obiad do ekskluzywnej restauracji w centrum miasta. Jak się wkrótce okazało była ...