Weekend z Alą (VI)
Data: 26.01.2021,
Kategorie:
Zdrada kontrolowana,
seks Analny,
małżeństwo,
Sex grupowy
Autor: koko
... karcąco, ale nie poddałem się tak łatwo. Odchyliła więc głowę i nastawiła do pocałunku usta. Tyłkiem dotykała mojego krocza, więc czuła, że sztywnieję. Ala potrafiła być figlarna - z jednej strony nie pozwalała się dotknąć, a z drugiej sama mnie kusiła. Wodziła językiem po moich wargach i delikatnie je szarpała zębami, aż poczułem w dole brzucha przyjemne mrowienie. W takich warunkach nie mogłem pozostać obojętny. Zatoczyłem palcami okręgi na jej biustonoszu – za każdym razem coraz bliżej brodawek, a kiedy wyczułem, że twardnieją przyszczypnąłem je przez materiał. Wystrzeliły przed siebie, tworząc na tkaninie wabiące antenki.
- Hej! Dosyć! - tym razem skarciła mnie bardziej stanowczo, chociaż wcześniej syknęła z podniecenia. - Jak mam się teraz pokazać na dole? Przecież wszyscy pomyślą, że sama proszę się o seks.
- Mogę ci ulżyć.
Dotknąłem ją przez majtki. Cienki materiał pozwalał wyczuć każdy szczegół jej anatomii, co skrzętnie wykorzystałem. Namacałem linię kryjącą się pod spodem i w nagłym zrywie pożądania rozorałem ją palcami, a na majteczkach pojawiła się głęboka bruzda.
- Pragnę cię! - zawyłem.
Ala ścisnęła momentalnie uda i odskoczyła z udawanym oburzeniem.
- Musisz jeszcze wytrzymać, kochany!
- Nie mogę!
- Musisz! – uspakajała mnie. Przylgnęła do mnie i pozwoliła się objąć. - Wynagrodzę ci wszystko. Chcesz tego tak samo, jak ja. Pamiętasz, jak jest nam po wszystkim cudownie? Najpierw chcę być z nim – tłumaczyła, a ja tuliłem ją i gładziłem ...
... po pośladkach. Mówiła mi o seksie z kimś innym, a ja ją z każdym słowem pożądałem bardziej. Tak to już z nami było i nie próbowałem tego analizować.
Zeszliśmy do ogrodu, gdzie się rozdzieliliśmy, a właściwie rozdzielono nas, ponieważ każdy chciał nas przygarnąć do swojego kręgu. Byliśmy w tym towarzystwie pewnym „egzotycznym” dodatkiem, stąd nasza popularność.
Impreza szybko się rozkręciła. Właściwie zaczęła się już w klubie Wiktora, a tu był tylko ciąg dalszy. Wszyscy palili wodne fajki, alkohol lał się strumieniami, mocna rytmiczna muzyka i migające reflektory stwarzały psychodeliczną atmosferę. Kierowany wczorajszym doświadczeniem postanowiłem nie palić i kiedy moi ukraińscy koledzy ochoczo dzielili się ze mną swoim wschodnim specjałem, tylko udawałem, że się zaciągam. Ich przyjaźń i gościnność była rozbrajająca. Ciągle dolewali mi wódki, klepali po plecach i powtarzali, jak to fajnie jest spotkać bratnią duszę z Polski. Oczywiście oszukiwałem ich z piciem, bo przy nich byłem tylko marnym zawodnikiem trzeciej ligi. Oni wychylali szklankę za szklanką, a alkohol nie pozostawiał na nich żadnych widocznych efektów. Mnie zaszumiało po drugiej kolejce i musiałem przystopować. Ogólnie mówiąc, byłaby to jedna z lepszych imprez w moim życiu, gdyby nie świadomość, że ci wszyscy ludzie parają się nie do końca czystymi interesami. Podczas gdy męska część towarzystwa głównie piła i dyskutowała o biznesie i drogich gadżetach, przy basenie zebrała się grupa dziewcząt, które wolały ...