1. KiDs (III). W piątek i wcześniej


    Data: 08.03.2021, Kategorie: Nastolatki nauczycielka, Autor: Falanga JONS

    ... choćby po to, by wiedział, domyślił się, że do seksu na drugiej, czy trzeciej randce wciąż jest daleko.
    
    - Hm... Jeśli zapyta... To mu pewnie powiem.
    
    - Otwierasz się... A jak zapyta, czy depilujesz się na zero, czy zostawiasz pasek, to co wtedy?
    
    - To powiem, że na zero – znów roześmiała się Oliwia. – Ale najpierw mu przyłożę w twarz!
    
    - Naprawdę na zero? Pokaż? – uśmiechnięta Angelika położyła dłoń na udzie koleżanki.
    
    - Oszalałaś? Nie widziałaś? A ty jak robisz? – zdziwiła się Oliwia.
    
    Niby grały w jednej drużynie, ale po treningach bardzo rzadko brały prysznic, nie były one aż tak męczące. A i po meczach różnie to bywało. Zresztą w ich klubie kabiny prysznicowe były osobne. Nie było wspólnej sali dla wszystkich.
    
    - Ja zostawiam paseczek. Tak jest... Bardziej kobieco, doroślej. Chcesz zobaczyć?
    
    - Aleś ty łaskawa... Jeszcze pomyślę, że wcielasz się w Oskara i wodzisz mnie na pokuszenie...
    
    - Tak...? – Angelice też sporo szumiało w głowie. Weszła na leżącą dość bezładnie Oliwię i wyszeptała namiętnie do jej ucha. – No dalej, panno Pocahontas, ściągaj majteczki – to mówiąc włożyła koleżance rękę pod spódniczkę, próbując wcielić w życie swój rozkaz.
    
    - Przestań głupia – zachichotała Oliwia, czując palce koleżanki na swoim łonie. – Nie pozwalam, drogi Oskarze, słyszysz?
    
    - Ależ Pocahontas, rozpalasz mnie do czerwoności – szeptała Angelika, nie przestając majstrować przy bieliźnie koleżanki i zsuwając ją nieco w dół.
    
    - Nie, nie Oskarze, nie wykorzystuj ...
    ... pijanych dziewic, proszę... - Oliwia wyczołgała się spod koleżanki, poprawiła ułożenie bielizny, spódniczki i spojrzała na zegarek. – Kurde, kończymy zabawę. Wracam do domu spać.
    
    Nieco wcześniej, w piątkowe popołudnie, Malwina stanęła przed drzwiami do gabinetu dyrektora klubu. W korytarzu spojrzała w lustro, chociaż nienawidziła patrzeć na to co tam zawsze widziała. Zobaczyła wysoką, chudą tyczkę, z rozwichrzoną fryzurą, ubraną w zwisającą sukienkę. Nieco przygarbioną, bo wzrost zawsze przysparzał jej kompleksów. Twarz zwykle sprawiająca wrażenie zatroskanej, tym razem wyglądała niemal na przestraszoną. Ot, tak, bez powodu. Chociaż... Powód pewnie był.
    
    Dyrektor klubu powoli kończył pracę, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Sekundę później Daniel ujrzał wysoką, mierzącą sto osiemdziesiąt centymetrów, szczupłą dziewczynę, ubraną w efektowną, czarną sukienkę i czarne rajstopy. Czarne pofalowane włosy z jasnymi pasemkami opadały na ramiona. Nieco zatroskana twarz o dość surowych rysach, zdradzająca sporą wrażliwość, sprawiała wrażenie jeszcze ładniejszej, niż zwykle.
    
    - Cześć Malwina, siadaj – odezwał się, wskazując krzesło. – O co chodzi? O Oliwię?
    
    - Tak, panie dyrektorze, nie była w środę na treningu, zresztą w poniedziałek też. Jej koleżanka ze szkoły nie potrafiła niczego sensownego powiedzieć.
    
    - Nie wyszedł jej ostatni mecz, jak ci wiadomo, trochę to przeżyła.
    
    - Każdemu się zdarza, dyrektorze. W niedzielę nie gramy, chciałabym wiedzieć, czy możemy na nią liczyć ...