KiDs (III). W piątek i wcześniej
Data: 08.03.2021,
Kategorie:
Nastolatki
nauczycielka,
Autor: Falanga JONS
... na świat, ale gdy znajdzie się ktoś, kto cię rozgryzie, to się topisz w jego spojrzeniu i wtedy stajesz się bezbronnym króliczkiem do upolowania. A problem w tym, że trafiłaś na naprawdę mocnego myśliwego.
- Ale mi wykład dałaś – Oliwia otworzyła szeroko oczy. – Rozumiem, że według ciebie mam uważać? Otóż ja powiem ci tak. Moje zasady się nie zmieniły i jestem na tyle twarda, że je utrzymam. Żaden piękniś, nawet taki jak Oskar tego nie zmieni – podkreśliła dość stanowczo.
Był czwartek. Oskar podjechał nowym Clio pod budynek liceum. Wczoraj spotkał się z Oliwią, dzisiaj chciał czegoś innego. Ta małolata kręciła go. Była piękna, to powód numer jeden. Miała piękne oczy i jeszcze piękniejszy uśmiech. Do tego dochodziły ładne, szczupłe, opalone nogi. Piersi, hm... Niespecjalnie wielkie, jak u matki, ale czort z tym, nie można mieć wszystkiego. No i charakter. Rozsądna, nie śliniła się na widok niezłego auta, nie podniecała byle czym. No i te zasady. Z jednej strony wkurzające, z drugiej dodające niezwykłego smaczku. Zaliczyć taką pannę, to by było wydarzenie...
Sobotni wieczór dał dowód na prawdomówność Wioletty. Nie da się zdobyć jej tak szybko. Może to zresztą dobrze, może będzie okazja do spotkania z rodziną Oliwii, czyli przede wszystkim matką? Może coś, gdzieś, kiedyś, przy jakiejś okazji... Obie? Najpierw Oliwia, potem Kamila? Do cholery, czemu ta nauczycielka jest taka z kamienia? Tyle dziewczyn uśmiecha się do niego, Oskara, tyle panienek chciałoby pojechać z ...
... nim Renaultem do lasu, nad jezioro, gdziekolwiek. Tylko Kamila nie. Co z nią jest nie tak? Jakie dziwne musi mieć pojęcie o męskości, skoro trzyma się jakiegoś pięćdziesięcioletniego łysielca...
Nieważne, Kamila potem. Teraz Oliwia. Nie da się tak na szybko. Więc trzeba wyluzować, udawać niedostępnego. Pokusić i uciec. Niech ona zatęskni. Spotkali się wczoraj? Było przyjemnie, acz neutralnie? I dobrze, tak ma być. Żeby za żadne skarby nie zgrywać napaleńca, bo wtedy przegra. Intelekt, wygląda, klasa, zachowanie. To musi zadziałać. Prędzej, czy później.
Wszedł do budynku szkoły. Oliwia siedziała, gdzieś w tam, w którejś sali, ale to nie było teraz istotne. Nie dla niej tu przyszedł. Wszedł po schodach na piętro. Służba dyżurna nie zaczepiała go, zresztą jednego z tych ziewających przy stoliku pamiętał z czasów nauki, którą skończył raptem niecały rok temu. Przeszedł się dobrze znanym sobie korytarzem na drugim piętrze, docierając do damskiej ubikacji. Wszedł do środka, wewnątrz nie było nikogo. Wyjął komórkę, puszczając z niej sygnał na znany mu numer. Znalazł jakąś kabinę i wszedł, siadając na zamkniętej muszli.
Nie minęło sześćdziesiąt sekund, gdy usłyszał otwierające się drzwi i stukot obcasów. Nie bał się, wiedział kto to. Nie zdążył mrugnąć okiem a otwarły się drzwi do kabiny. Przed nim stała starsza, niewysoka, szczupła dziewczyna o dość drobnej twarzy i kręconych blond włosach. Była w czarnej spódniczce i białej koszuli. Jednym słowem, Agata, nauczycielka języka ...