1. Historia lasu Lingstoon cz. 17 - Ostatnia


    Data: 13.05.2019, Autor: SzkarlatnyJenkin

    ... ekranów na końcu pomieszczenia. Usiadł na fotelu i zaczął lawirować pomiędzy opcjami pojawiającymi się na konsoli.
    
    Nagle usłyszeli krzyk Dave’a. Trwał bardzo długo i wielokrotnie zmieniał natężenie. Z całą pewnością potwór nie zabił go szybko. Wydawać by się mogło, że bawi się policjantem, jak kot ledwie żyjącą myszą. Oni jednak byli skupieni na zadaniu. Doskonale wiedzieli, jak blisko znajdują się od sukcesu. Wkrótce jednak Dave zamilkł, a kroki znowu zaczęły przybierać na sile.
    
    Harry, mimo gorąca, zlany był zimnym potem i z trudem trafiał palcami w klawisze. Elma natomiast gorączkowo przechadzała się po pokoju, zatrzymując się co chwila przy każdej ze ścian i nasłuchując. Pokój znowu zaczął drżeć.
    
    Chłopak z nerwowym uśmiechem odnalazł odpowiednią funkcję bezpieczeństwa. Wpisał kod autoryzacji i na ekranie zamigotało jaskrawe ostrzeżenie: "UWAGA! CZY CHCESZ UNIESZKODLIWIĆ OKAZ 0013?” a pod spodem widniał dodatkowy komunikat: "NIEBEZPIECZEŃSTWO EKSPLOZJI”. W tym samym momencie powietrze przeciął przenikliwy dźwięk, jakby ostrego noża tnącego metal.
    
    Harry odwrócił się i zamarł. Długi, czarny ogon wbił się przez stalowe drzwi pokoju, a jego końcówka zagłębiła się w ciele Elmy. Chłopak krzyknął i doskoczył do dziewczyny. Ogon się cofnął, a po chwili znowu ciął, robiąc kolejną dziurę w drzwiach. Harry jednak odciągnął Elmę wgłąb pomieszczenia, daleko od śmiercionośnej bestii.
    
    - Elma... Nie możesz teraz zginąć...
    
    Dziewczyna patrzyła na niego wciąż spokojnym ...
    ... wzrokiem. Miała wielką dziurę w brzuchu i z trudem łapała oddech. Jej czerwone włosy rozpłynęły się po ziemi tworząc piękny wzór. Harry trzymał ją za rękę i głaskał po policzku.
    
    - Nie możesz, Elma! Ja chyba... Chyba cię kocham, Elma. Nie możesz mi tego zrobić... Nie pozwolę ci!
    
    Dziewczyna zdobyła się jeszcze na krótki uśmiech. W kącikach ust miała krew. Potem jej ręka przestała już odwzajemniać uścisk Harry’ego. Umarła, patrząc na niego swoimi wielkimi oczami.
    
    Harry odwrócił się i zerknął na drzwi. Bestia już niemal zrobiła sobie wystarczający otwór. Widział nawet jej pysk i zielone ślepia patrzące na niego, z czystą nienawiścią. Wyciągnął pistolet i zaczął strzelać, celując między oczy. Potwór zawył, ale kule zdawały się tylko delikatnie kaleczyć jego skórę. Chłopak opróżnił jednak magazynek i rzucił pistoletem w pysk bestii.
    
    Przeszedł na drugi koniec pomieszczenia i usiadł na fotelu. Ekran wciąż migotał wielkimi, ostrzegawczymi literami. Chłopak odwrócił się w kierunku Mglistego Kła i wcisnął Enter. Przez sekundę widział jeszcze złowieszcze oczy, przeszywające go na wylot. Potem nastąpiła cicha eksplozja. Głowa potwora rozpadła się na tysiące małych kawałeczków, a olbrzymie cielsko runęło na ziemię z głuchym łoskotem. Harry odwrócił się i zaczął płakać.
    
    56
    
    Maszerowali jeszcze długo i cali w nerwach, aż nastał kolejny dzień. Gdy dotarli na miejsce, chcieli od razu wyskoczyć i zapytać co tu się wyprawia, ale powstrzymali się. Wokół kręciło się mnóstwo ludzi z ...
«12...4567»