Burze i rytuały (VI)
Data: 21.07.2019,
Kategorie:
kryminał,
BDSM
dziwne,
Dojrzałe
długa fabuła,
Autor: BlueNight
... Cześć Siergiej – odpowiedziała. Chłopak pod nią spróbował coś powiedzieć. Szarpnął się na wiążącego go linie. Zatkała mu usta palcami mokrymi od soków i usiadła, zagłuszając go swoimi pośladkami. Szarpnął się znowu – Czego chcesz?
– Potrzebuje twoich koni. Dwóch.
– Rozumiem, po co?
– Na konkurs.
– Kiedy?
– Jak najszybciej. Przekaż Adamowi.
– Czemu sam tego nie powiesz? – zapytała, na co tamten roześmiał się. Eliza poprawiła się, czując język wbijający się między jej wargi.
– Pewnie się zdziwisz, ale chciałem usłyszeć twój głos.
– Rzeczywiście zaskoczyłeś mnie, ale jestem trochę zajęta. Coś jeszcze?
– Nie, ale zależy mi na pośpiechu i niech zabierze tego swojego weterynarza.
– Ok
Rozłączył się. Kobieta uniosła się w górę i spojrzała z politowaniem na swojego kochanka.
– Nie przeszkadzaj, gdy pani rozmawia – rzuciła stanowczo i zsunęła się z chłopca.
Wybrała numer Adama, po czym nasunęła knebel na usta ucznia. Przez moment stała przy oknie, za którym rozpościerał się mrok, przecinany odległymi błyskami piorunów. Zamknęła uchylone okno, czując siłę wiatru wdzierającego się do wnętrza.
– Przyjdź do moich drzwi, jak najszybciej. Musimy porozmawiać. – rzuciła nie, słuchając nawet, czy jej syn jest obecnie zajęty. Narzuciła na siebie szlafrok i dokładnie zawiązała go w pasie.
– Bądź cicho – szepnęła do ucha ucznia, poklepując go po lędźwiach.
Gdy tylko to zrobiła ktoś zapukał do jej drzwi. Wyszła z pokoju i przekroczywszy krótki ...
... korytarzyk, uchyliła je.
– Jesteś.
– Co się stało? – Adam wyglądał na zziajanego.
– Siergiej dzwonił. Weź dwa konie i tego weterynarza, kimkolwiek on jest i jedźcie.
– Gdzie?
– Nie mówił, więc pewnie tam gdzie zawsze.
– Rozumiem, coś się stało? Wyglądasz na poruszoną?
– Ćwiczyłam – rzuciła, chociaż brzmiało to mało przekonująco.
– Ok, nie mów. Wolę nie wiedzieć.
– Ruszaj, jestem zajęta.
Drzwi się zamknęły i Eliza z ulgą wróciła do pokoju i pozostawionego łoża. Przysiadła się z boku i zsunęła bieliznę z nóg chłopaka odsłaniając na wpół opadły członek. Pochyliła się biorąc go do ust i pieszcząc językiem, aż stał się czerwony i ociekał śluzem i jej śliną. Czuła pod wargami, napęczniałą, miękką skórę przyrodzenia, przygryzła żołądź i chłopak szarpnął się niewyraźnie w węzłach.
– To w nagrodę – wyciągnęła mu z ust knebel, po czym cisnęła w kąt łóżka oślinione figi.
– Czy nie możemy tego robić, normalniej? – zająknął się, a z zesztywniałych od knebla ust z trudem wydobywały się kolejne słowa.
– Normalniej?
– Bez tego wiązania, knebli?
– Żebym cię przytuliła, dała buziaka w policzek i rozłożyła nogi, tylko po to, byś doszedł nim poczułabym cię w środku? – roześmiała się. Rumieniec wypłynął na jego policzki – Jak sobie zasłużysz. Na razie jest mi bardzo dobrze
– Wykorzystujesz mnie – wypowiedział z wyrzutem.
– Mhm, uczysz się. Na początku, zlizałbyś błoto z moich butów, gdybym poprosiła – uśmiechnęła się – Masz coś jeszcze do powiedzenia? ...