Burze i rytuały (VI)
Data: 21.07.2019,
Kategorie:
kryminał,
BDSM
dziwne,
Dojrzałe
długa fabuła,
Autor: BlueNight
... Byłam u tego rolnika.
– No i?
– Kilka sztuk zostało zabite. Spuszczono im krew i wycięto fragmenty ciał, do tego ktoś wyciął symbol Welesa, na ciałach zwierząt.
– Welesa? – Jacek, spojrzał zaciekawiony na Annę.
– Nie mówiłam ci ostatnio. Ten sam, co na ciele Sałaty.
Policjantka przez moment przyglądała się mężczyźnie, jak ten nerwowo wbił dłonie w kieszenie. Wydawało jej się, że jakoś zbladł, ale trwało to krótką chwilę.
– Psychole – pokręcił głową – Marek z komendantem przeszukują chałupę. Musieliśmy ściągać weterynarza, żeby uspokoił tego durne psa.
– Nie uwierzysz, co on miał w tej swojej chałupie. Sypialnię obwiesił sobie gołymi fotkami. Nie mówiąc już, że miał tam więcej lin, niż przeklęty marynarz.
– Macie ślady tych dzieciaków?
– Szukamy. Idziesz do środka?
– Daj mi chwilę ochłonąć, dalej czuję zapach tych krów.
Eliza nieśpiesznie weszła do opustoszałej stajni. Większość zwierząt pozostawała na padoku i teraz w środku oprócz niej i jednego z uczniów nie było nikogo. Chłopak stał przy gniadej klaczy, przywiązując ją do poręczy.
– Wyczesz ją – rzuciła oschle Eliza, obserwując poddenerwowanego chłopaka. Jego drobna, szczupła sylwetka nikła w porównaniu ze zwierzęciem. Podeszła bliżej widząc jego niezdarne próby wyczesania grzywy konia i chwyciła jego dłoń, trzymającą zgrzebło – W ten sposób, tylko go drażnić. Nie potrafisz, czegoś tak prostego? – spytała opryskliwie, patrząc na rumieniec oblewający policzki chłopca.
Trzymając ...
... mocno jego dłoń, prowadziła zgrzebło pewnymi ruchami przez grzywę i bok klaczy.
– Widzisz, jak to należy robić?
– Tak. – zacisnęła palce mocniej na jego dłoni – Tak proszę pani.
– Lepiej i nie zapominaj – puściła jego dłoń i przez moment obserwowała jego ruchy.
– Kazałam ci przerwać – rzuciła, czując, jak zaskoczony zatrzymał się na moment. Zbliżyła się do pozbawionego zarostu policzka i wodząc wargami nad skórą, przesunęła się bliżej ucha. Położyła dłoń na jego brzuchu, tuż ponad lędźwiami i delikatnie zadarła koszulkę, drażniąc paznokciami skórę, tuż ponad linią obcisłych bryczesów – Nie kręć się
– N… – próbował zaprzeczyć, gdy kobieta przygryzła jego ucho.
– Widzę, jak na mnie patrzysz – przez chwilę szukała właściwych słów, które zabrzmią dostatecznie wyzywająco – Od ciebie zależy, czy skończysz na wpatrywaniu się we mnie.
Dokończyła, ocierając się piersiami o jego plecy. Zacisnęła mocniej palce na jego dłoni, zbliżając się do jego szyi.
– Tak? – wykrztusił z siebie, gdy Eliza cofnęła się o krok i obróciła zaskoczonego ucznia w swoją stronę.
– Wiesz, że robię to dla ciebie, by cię czegoś nauczyć – szeptała niemal z czułością. – Przyjdź do mojego gabinetu wieczorem, zgoda?
Kobieta była niemal pewna, że jego młodzieńczy umysł jest teraz zbyt zaprzątnięty, by odrzucić jej propozycję.
Nie odpowiedział. Gdy dystans między nimi zmniejszył się jeszcze, a kolano nauczycielki jazdy, wsunęło się między jego uda i nacisnęło na krocze, chłopak zaczął ...