SUKA
Data: 26.07.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: dotyk690
... Usiadł z powrotem w fotelu. - Powiedziałbym, że wtedy jest jeszcze bardziej pobudzona, i tylko wyjątkowo silny ból może Ją powstrzymać od seksu.
- Ale lizać? - W. była wyraźnie zdegustowana, ale w głębi oczu iskrzyły się błękitne ogniki. - Ciebie też wtedy mocno porąbało.
- To fakt! - zarechotał mimo woli. - Nie mniej wystarczy w takiej sytuacji nie pchać się do środka z jęzorem, a tylko skupić się na samej łechtaczce, i wszystko będzie dobrze.
- Obrzydliwość - W. była nieprzejednana. - Dobrze że rozjechaliście się na d**gi dzień.
- Ano tak - potwierdził. - Ja do domu, a Ona razem z M., na tydzień do Grecji. Ale też tam nieźle szalały. Potem mi się przyznała, że już w samolocie się uchlały. Przez to też wysłała mi SMS-a, że mnie kocha...
Za oknem błysnęło.
- Że mnie wtedy porąbało to jednak racja - dodał po chwili. - Jednak gdy pierwszy raz do niej przyjechałem..., dopiero wtedy zaczęło się prawdziwe szaleństwo...
............................................................................................................................................
Telefon rozwibrował się w kieszeni, wyrywając go z półsnu. Zawsze wyciszał go podczas podróży, choćby po to, żeby nie przeszkadzać innym. Ale, jak to zwykle bywa, był w tym bardzo odosobniony. Inni mieli współpasażerów głęboko gdzieś, i co jakiś czas hałasowali telefonami ile wlazło.
"Kocie, nawet w kinie nie mogę się skupić! Gdzie jesteś?! Jeszcze tylko 2 godziny..." Uśmiechnął się ...
... mimo woli. Tylko dwie godziny... Na pewno niewiele, w porównaniu z ponad dziewięcioma.
.....................................................................................................................................
- Nigdy bym nie wytrzymała tyle czasu w pociągu - W. skrzywiła się pociesznie. - Ponad 9 godzin, aż zimno się robi. - Wzdrygnęła się, z udanym obrzydzeniem.
- E tam, 9 to jeszcze nic...
- Wiem, wiem. - Zachichotała, ożywiając się podejrzanie. - Nic, w porównaniu z 16 godzinami...
- No, pięknie. - Westchnął, z trudem kryjąc uśmiech. - Musiałaś mi to przypomnieć?
- Wybacz. - Zachichotała ponownie. - Nie mogłam się powstrzymać. Ale to naprawdę niesamowite, jak można tyle jechać...
- Przecież opowiadałem tyle razy. - Udał że się obraża.
- Ja wiem tylko o 16 godzinach, nie znam szczegółów, powiedz żesz! - Dopominała się jak dziecko o bajkę.
- Dobra, ale krótko. - Rozparł się wygodniej w fotelu. - Pod Rawiczem zerwało trakcję, więc od Wrocławia do Poznania puścili nas przez Ostrów Wlkp. Maszynista nie znał trasy, więc zgodnie z ich regulaminem, musiał jechać 40 na godzinę, a przed KAŻDYM przejazdem zwalniać do 20. Tym sposobem, tylko między Wrocławiem a Poznaniem, złapaliśmy 6 godz. opóźnienia, a w sumie 7, i z 9 godz. jazdy zrobiło się 16. A najlepsze jest to, że ten pociąg, który jechał sześć godzin po nas, którym zwykle do Niej jeździłem, wyprzedził nas o godzinę... - Zaśmiał się gorzko. - Coś takiego możliwe jest tylko w ...