1. SUKA


    Data: 26.07.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: dotyk690

    ... Polsce...
    
    ..........................................................................................................................
    
    Kolejny SMS. "Jestem mokra, bardzo mokra, kiedy myślę o Tobie, kocie..." Zarechotał odruchowo, budząc konsternację wśród współpasażerów. "Niedługo sie przekonamy." Reszta podróży zleciała szybko, urozmaicona jeszcze kilkoma SMS-ami, których przez całą drogę dostał ponad 30. Wkrótce ciemność za oknem rozbłysła od świateł.
    
    Wyszedł na peron i rozejrzał się. Szła w jego kierunku, uśmiechając się szeroko, a jednocześnie sprawiając wrażenie nie do końca wierzącej w to co się dzieje.
    
    - Nie wierzę że jesteś! - Pocałowała go mocno. - Normalnie, nie wierzę.
    
    Wyszli przed dworzec, na parking, gdzie czekał Jej samochód. Wsiedli i spojrzeli na siebie. Natychmiast zaczęła go chciwie całować, przerywając tylko po to, żeby na niego spojrzeć płonącymi oczami, i powiedzieć:
    
    - Nie wierzę...
    
    Podciągnął Jej spódnicę i wsunął rękę między nogi. Z miejsca zaczęła drżeć.
    
    - Pisałaś coś, że jesteś mokra... Prawda to?
    
    Nie odpowiedziała. Dyszała tylko ciężko, z przymkniętymi oczami, gdy odsunął brzeg majteczek, i spenetrował Ją palcami. Nie była mokra... Była PRZERAŹLIWIE mokra! Zaczął Ją stymulować coraz szybciej i mocniej. Poddawała mu się przez chwilę, w końcu z trudem, oderwała od siebie jego rękę.
    
    - Jedźmy szybko do domu. - powiedziała chrapliwie.
    
    *
    
    Weszli. Zamknęła drzwi. Wszedł dalej, i nagle pod nogami zobaczył dwie futrzane ...
    ... kule. Dwie kotki siedziały na podłodze, wpatrując się w niego uważnie świecącymi oczami. Chuda, czarnorudobiała, i gruba, szarorudobiała.
    
    - A cóż to takiego? - spytał ze śmiechem.
    
    - To są moje misie - oznajmiła z dumą, i zwróciła się do kotek. - Misie Pani, prawda? Tęskniłyście?
    
    Chuda, czarniawa obrzuciła go wzrokiem jeszcze raz, prychnęła ostrzegawczo, gdy się do niej schylił, i zniknęła. Gruba, szarawa postawiła ogon na baczność, i pomaszerowała w kierunku miski, a tam zaczęła oznajmiać wszem i wobec, iż nadeszła Pora Na Kolację Numer Cztery Dnia Dzisiejszego...
    
    *
    
    ...Siedział na łóżku i czekał. Wyszła z łazienki, ubrana tylko skąpą, koronkową bieliznę, błękitnego koloru, którą kupiła dzisiaj, specjalnie dla niego. Stanęła tuż przed nim. Pocałował Ją w brzuch.
    
    - Mam nadzieję, że tym razem nie ma żadnych okresików...
    
    - Nie! - Wyszczerzyła zęby. - Ale jest inna niedyspozycja. Dni płodne...
    
    - Nie szkodzi. Ważne że wreszcie będę mógł poszaleć językiem... - wymruczał.
    
    ......................................................................................................................................
    
    - Dni płodne - W. parsknęła z pogardą. - Przy Jej tyłozgięciu, mogła by je mieć na okrągło.
    
    - Taaa... - Uśmiechnął się. - Tym tyłozgięciem, to mi się już od razu na d**giej randce pochwaliła. Może właśnie stąd wzięła się Jej nimfomania, że nie może mieć dzieci.
    
    - Coś w tym jest... - Zastanowiła się. - Dlatego tak się puszcza, bo podświadomie próbuje ...
«12...181920...43»