SUKA
Data: 26.07.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: dotyk690
... dając jej dokończyć. - Może masz zbyt zahartowanego w bojach i zwykłe pieszczoty nie robią na tobie wrażenia!
- Zahartowany, mówisz? No, może coś w tym jest. Trzeba by sprawdzić... - Obrzucił obie uważnym spojrzeniem, od którego natychmiast poczerwieniały. W. zaczęła coś bąkać pod nosem, natomiast X. poderwała się do wyjścia.
- Pora już na mnie, zasiedziałam się.
- Zostań jeszcze trochę... - hamował ją.
- Nie, lepiej już pójdę. - oponowała, cała czerwona.
- Zmokniesz...
- Nie, już przestaje padać. - Trzasnęły drzwi i tyle ją było widać.
Na dworze faktycznie coraz bardziej sie przejaśniało, miejscami było już widać mikroskopijne kawałki błękitu. Czasem tylko dochodził dźwięk gasnących w oddali grzmotów. Wiatr się uspokoił całkowicie, deszcz przestał bębnić o szyby. Kot zajął wygrzane miejsce po X. i teraz leżał rozciągnięty, pomrukując głośno. On też, zamyślony, pomrukiwał pod nosem:
- Suka........ Szmata........ Suka........
Spojrzał na W.
- Suka. Podła i wyrachowana, ale... - Zawahał się na chwilę. - Jednocześnie piekielnie inteligentna i charyzmatyczna. Na moje nieszczęście. Gdybym teraz wdał się z Nią w dyskusję o tym, co było między nami, to wiesz co by było?
Patrzyła wyczekująco, bez słowa.
- Okazałoby się, że to ja Ją zdradzałem, ja Ją okłamywałem, a Ona jest niewinna jak aniołek. I wiesz co jeszcze by było? JA BYM W TO UWIERZYŁ!!! Tak Ona potrafi człowieka zagadać! A wszystko skończyło by się oczywiście w łóżku... - dodał ...
... po chwili.
W. obrzuciła go wzrokiem.
- Ty ją ciągle kochasz. - stwierdziła stanowczo.
- Bzdury! - obruszył się.
- Kochasz, kochasz... - mruknęła i podniosła się z fotela.
- Zrobić ci herbaty?
- Tak, poproszę.
- Kochasz, kochasz... - podśpiewując, ruszyła do kuchni.
- Kopnął cię kiedyś ktoś w coś, gdzieś? - spytał ze śmiechem.
Po chwili ruszył za nią, z mściwą miną, z czego skwapliwie skorzystał kot, natychmiast pakując się na jego miejsce. W końcu dopiął swego.
Stanął w drzwiach do kuchni i obserwował leniwie krzątającą się W.
- Wiesz co Ją najbardziej wkurzało? - rzucił nieoczekiwanie.
Spojrzała na niego pytająco.
- Kiedy zaczynałem mówić o tobie... - dokończył, szczerząc złośliwie zęby.
- O mnie??? - W. cała była jednym, wielkim znakiem zapytania.
- A o tobie. - potwierdził. - Wtedy, pierwszego dnia, to przecież ty mnie bardziej interesowałaś i Ona o tym wiedziała. Nieraz mi mówiła nawet, że jeśli miałbym Ją zdradzić, to z każdą jedną, byle nie z tobą. - Bawił się chwilę jej zmieszaniem. - Teraz to w sumie nawet by nie była zdrada...
Zastanowił się chwilę nad czymś i dodał:
- Wiesz... macie bardzo podobne cipki. Przynajmniej zewnętrznie. Idealne do lizania... - Spojrzał jej w oczy i dokończył - Ale że ty jesteś drobniejsza, to na pewno twoja jest ciaśniejsza i przyjemniejsza...
Odwróciła się do niego plecami, zawstydzona, ale zaraz spojrzała ponownie. Jej oczy płonęły...
Za oknem błysnęło słońce.
KONIEC