SUKA
Data: 26.07.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: dotyk690
... cierpiał.
......................................................................................................................................
Po południu pojechali do W. na grilla. Zeszło im do wieczora. Wrócili późno, ale to nie powstrzymało ich od kolejnej porcji łóżkowych szaleństw. Po wszystkim zwinęła się w kłębek pod jego ramieniem, pomrukując z zadowolenia, jak obie Jej kocice razem wzięte.
- Zaczarowałeś mnie, wiesz? - Przytuliła się mocno. - Jesteś moim czarodziejem...
- A mistrzem? - spytał ze śmiechem.
- Mistrzem też... - Przełożyła mu nogę przez udo. - Jesteś mój...
- Cudna jesteś, wiesz? - Uśmiechnął się.
- Kocie... - Zawahała się na moment, poczuł jak się sprężyła wewnętrznie. - Nie jestem dobrą osobą...
- Co ty wygadujesz? - Pogłaskał Ją po włosach. - Oczywiście że jesteś.
- Nie znasz mnie...
- Ale wiem co widzę, a z czasem poznam cię lepiej.
Przytuliła się jeszcze mocniej.
- Kocham cię...
......................................................................................................................................
- Kocham... - parsknął pogardliwie. - To słowo z ust Jej nie schodziło...
X. podskoczyła jak żgnięta szydłem.
- Przecież Ona kocha każdego, kto Ją tylko dobrze zerżnie! - palnęła bez namysłu.
- Takie słowa, im częściej powtarzane, tym bardziej tracą na znaczeniu - dodała W. -Jeśli się kogoś naprawdę kocha, nie przypomina się o tym co pięć minut.
- Święte twoje słowa! - potwierdziła ...
... X.
Niebo za oknem przecięła kolejna błyskawica.
- A to, że nie jest dobrą osobą... - kontynuował - Czasem nawet nachodziły Ją wyrzuty sumienia. Ale bardzo rzadko. I tylko na samym początku. Zdecydowanie dużo bardziej wolała mnie okłamywać.
............................................................................................................................................
Leżał wpatrzony w sufit, obserwując rysy na suficie. Za parę godzin wyjeżdżał. Bolał go ciągle jeszcze kręgosłup, od tej wielogodzinnej jazdy pociągiem, i ze strachem myślał o tym, co czeka go w drodze powrotnej. Na dobitkę bolały go też mięśnie brzucha, od ustawicznej, nieustannej kopulacji. Bolał go też... Uśmiechnął się i spojrzał w dół, na Jej poruszającą się miarowo głowę. Ssała go tak już od pewnego czasu, wiedział że lubiła to robić, i nie trzeba było Jej nigdy do tego namawiać. Kręcił go ten Jej zapał, ale na tym w sumie się kończyło. Przyjemność była średnia, a prócz tego co chwilę zahaczała go zębami. Podskakiwał wtedy, jak rażony prądem, Ona przepraszała, on mówił że nic się nie stało, a po pewnym czasie wszystko się powtarzało od nowa.
Sięgnął ręką, Ona rozchyliła nogi, by ułatwić mu dostęp do swego, wiecznie wilgotnego, wnętrza i po chwili już popiskiwała, penetrowana jego palcami. Jednak mimo tego wciąż ssała z oddanym zapamiętaniem. Nie miał pojęcia, jak wtedy na plaży... "To ta cała sytuacja musiała tak na mnie wtedy podziałać. Gdyby Jej umiejętności dorównywały zapałowi, to ...