1. SUKA


    Data: 26.07.2019, Kategorie: Dojrzałe Autor: dotyk690

    ... zawołanie, po kolejnej kontroli piekarnika, rozległy się kroki. Zatrzymał się, ale tylko na chwilę. Przyspieszył zaraz, a dłonią zatkał Jej usta. Kroki były coraz bliżej, doskonale słyszalne dla obojga. Próbowała się wyrwać, ale przygwoździł Ją ręką do blatu, d**gą ręką wciąż zamykając Jej usta. Protestowała, bełkocząc coś, ale gdy zaczął się wbijać coraz mocniej i szybciej, zmiękła i tylko jęki, tłumione jego dłonią, świadczyły o tym że zupełnie przestała się przejmować osobą na korytarzu. Kroki tymczasem zwolniły, pod ich drzwiami, jakby wahając się przez chwilę, a wtedy z całą premedytacją wsunął Jej kciuk w odbyt. Wizgnęła tak głośno, że było ją słychać doskonale, mimo zasłoniętych ust. Kroki umilkły całkowicie, po pewnym czasie jednak znów się rozległy i powędrowały dalej, cichnąc zupełnie. Puścił Ją.
    
    - Straszny jesteś, wiesz? - wysapała, z trudem łapiąc oddech. - A gdyby nas ktoś usłyszał?
    
    - Ale nie usłyszał. A gdyby nawet, to co z tego?
    
    - Straszny jesteś... - powtórzyła, po czym, na chwiejnych nogach, ruszyła znowu do piekarnika.
    
    Po udach spływała Jej już nie strużka, a cała kaskada soków. Gdy się nachyliła do piekarnika, dotknął Jej, a kciuk wsunął do środka. Zamarła zgięta wpół. Zaczął Ją pieścić, na zmianę, to wsuwając kciuk tam i z powrotem, to kręcąc nim młynka. Jęczała cicho, wsparta głową o ścianę, trzymając się kuchenki i framugi, w ogóle nie zważając na buchające od piekarnika gorąco. Wsunął na miejsce kciuka dwa palce, a śliskim od soków, tymże ...
    ... kciukiem, zaczął pocierać dziurkę powyżej. Zatrzęsła się cała, a wraz z Nią kuchenka, robiąc mały bałagan wśród stojących tam garnków. Obiema rękami przytrzymała się framugi i tylko poddawała się jego ruchom, ale raptem się wyprostowała i spojrzała na niego. Półprzytomna, z płonącymi oczami, z cieniutką niteczką śliny, zwisającą z kącika ust, wyglądała jak somnambuliczka.
    
    - Chodź... - wychrypiała, ciągnąc go za sobą do pokoju i rzucając po drodze wymiętoszoną koszulkę na fotel.
    
    Koszulka poruszyła się i wyjrzał spod niej koci łeb. Jego zniesmaczona mina mówiła wyraźnie: "Znowu...?!".
    
    - Chodź... - powtórzyła, kładąc się na łóżku i wciągając go na siebie. - Weź mnie...
    
    - A co z ciastem? - Udał że się waha, zamierając o milimetry od wejścia. - Jeszcze się przypali...
    
    - Do diabła z ciastem!!! - zawyła, oplatając go nogami, łapiąc za pośladki i wbijając w siebie. - Bierz mnie! Chcę cię, juuuż...!!!
    
    *
    
    Z łóżka wywabił ich dopiero zapach, wydobywający się z piekarnika. Ciasto wyszło świetnie.
    
    ............................................................................................................................................
    
    - A potem? - spytała X.
    
    - Potem... - prychnął - Potem stwierdziła że lepiej abym nie przyjeżdżał, bo Ona coraz bardziej tęskni i przeżywa zbyt mocno każde rozstanie. Zgodziłem się, oczywiście, a Ona parę dni później szukała na "Sympatii" następnego kochasia.
    
    - Przeciez Ona szuka w sieci chuja do pizdy, odkąd internet w Polsce ...
«12...313233...43»