SUKA
Data: 26.07.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: dotyk690
... mają dobry ubaw..." stwierdził...
......................................................................................................................................
- Pewnie miałyście dobry ubaw? - stwierdził. - No, i o czym tak wtedy rozprawiałyście?
- Nie musisz wiedzieć. - Łypnęła na niego filuternie. - Jakaś niewiadoma w tym równaniu musi być.
- Jaka niewiadoma, co ty bredzisz? - Naburmuszył się. - No powiedz żesz, przecież już nie masz wobec Niej żadnych zobowiązań, nic cię już z Nią nie łączy.
- A,a,a... - Pogroziła mu palcem. - Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Grrr... - warknął, z udaną złością. - Baby, zawsze takie same. Nieźle się bawiłyście moim kosztem...
......................................................................................................................................
"...i nieźle się bawią moim kosztem..." Zanurzył się znowu. Minął chyba kwadrans, zanim był w stanie w końcu wyjść z wody. Ruszył powoli skrajem plaży. Nie chciał jeszcze wracać za parawan, wolał najpierw obeschnąć, poza tym... nie był jeszcze na to gotowy.
Niektórzy plażowicze już się pomału zbierali. Z przeciwka wracała z dalekiego spaceru jakaś grupa tekstylnych, dalej widać było jeszcze kilka grupek. Szeptali coś między sobą na widok mijanych naturystów. Zacisnął zęby. Nie zamierzał jeszcze im sprawiać frajdy. Obrócił się w stronę parawanu i... zobaczył Ją, jak pędzi w jego stronę, owinięta ręcznikiem, uśmiechając się od ucha do ucha. "O ...
... nie..., tylko nie to..." przemknęło mu przez głowę.
- O nie!!! - Zatrzymał się. - Zgiń, przepadnij, paszła won!!!
- Dlaczego? - spytała, dusząc się od śmiechu. - Nie rozumiem o co ci chodzi...
- Odejdź! - powtórzył, rozglądając się rozpaczliwie.
Podniecenie znowu zaczęło narastać w błyskawicznym tempie, a tekstylni byli coraz bliżej.
-Nie zbliżaj się do mnie!
- Ale dlaczego? - Przeciągnęła się lubieżnie, robiąc niewinną minkę. - Już mnie nie lubisz?
"Żmija!" Znowu się rozejrzał. Na ucieczkę do wody było już za późno. Widział tylko jedno wyjście w tej sytuacji...
- Dawaj to!
Zabrał Jej ręcznik, zdarł go niemal, i owinął się w pasie. Skręcił w stronę wydm, gdzie leżał ogromny pień, przyniesiony tu kiedyś przez fale. Szła za nim, krztusząc się ciągle ze śmiechu. Jak przez mgłę, słyszał za sobą rechot. Usiadł na pniu i spojrzał na Nią wściekle.
- Pięknie mnie załatwiłaś, nie ma co. Całą opinię będę miał teraz zszarganą przez ciebie.
- Ale co ja takiego zrobiłam? - Usiadła tuż obok, wciąż jeszcze chichocząc. - Zupełnie nie rozumiem...
- Nie zgrywaj niewiniątka! - Spojrzał w Jej oczy, zły jednocześnie na siebie i na Nią. -Dobrze wiesz o co chodzi. Specjalnie...
Zamknęła mu usta pocałunkiem. Zakręciło mu się w głowie. Z trudem oderwał Ją od siebie.
- No, pięknie... - Zerknął w dół. - Teraz to będę siedział do wieczora pod tym ręcznikiem.
- Zawsze tak reagujesz? - Obrzuciła go płonącym wzrokiem.
W niedalekiej przyszłości miał bezbłędnie ...