1. Kryzys tożsamości (III) - Inne twarze


    Data: 10.08.2021, Kategorie: dwie kobiety, bielizna, BDSM Autor: CichyPisarz

    ... najwyżej za trzydzieści sekund, no ewentualnie za około trzydzieści pchnięć skończy. Śmiała się teraz z tego, ale kiedyś kilka razy przeprowadziła doświadczenie, liczyła czas i pchnięcia bioder Kamila od momentu, kiedy zaczął zdradzać bliskość finału. Średnia była powtarzalna, raczej nie myliła się w swojej ocenie. I tym razem było podobnie. Dwadzieścia siedem szybkich i płytkich ruchów, niewyraźny pomruk i mąż wyrzucił z siebie ładunek męskiego soku, na szczęście na swoją dłoń. Kilka minut dłużej, a kobieta musiałaby przyznać, że czułaby jakąś satysfakcję. Kiedy się w nią wpakował, nie skupiała się tak naprawdę na niczym, w jej głowie była pustaka. No może zauważyła, że kawa do ekspresu ciśnieniowego się kończy. Później już było miło, ale znowu, kiedy przenosiła się do świata rozkoszy, portal tam prowadzący, jakby się nagle zamknął, a ona pozostała w krainie zwanej "codzienność".
    
    Katarzyna rozpoczynała kolejny dzień tygodnia. Rutynowe poranne czynności higieniczne były już za nią. Miała taki zwyczaj, że ubiera się dopiero, kiedy ciało będzie czyste, prysznic był obowiązkowy. Kocham to uczucie! - wymruczała w myślach, kiedy zakładała bieliznę. Dzisiaj wybrała czarne body Victoria's Secret, Dream Angels, to z wycięciem w kształcie rąbu na środku brzucha. Podziwiała kilka chwil ciało, stojąc i obracając się przed lustrem. Pięknie! - skomentowała głośno, zachwycona widokiem opinających zgrabne ciało krawędzie czarnych koronek. Dalsza procedura już nie była tak przyjemna. ...
    ... Założyła obcisły czarny golf i grafitową ołówkową spódnicę. Firmowy dress code miała w jednym paluszku, nigdy nie miała z tym najmniejszego problemu, stawiano ją za wzór. Makijaż dopełnił całej reszty. No i szpilki, jak zawsze najwyższej jakości, tu nie oszczędzała, zresztą miała co wydawać. Ale ty jesteś piękna - prawiąc sobie komplement patrzyła na postać w lustrze zawieszonym na ścianie w holu, po czym wyszła z domu.
    
    Jak zwykle obcinały ją spojrzenia głównie mężczyzn, szarych korporacyjnych szczurów, ale i ci zajmujące lepsze gabinety, zerkali, udając, że nie patrzą, kiedy jej oczy kierowały się w ich stronę. Zbywała to uśmiechem z charakterystycznym cichym parsknięciem. Jeśli kobiety obracały w jej kierunku oczy, emanował z nich podziw, ale na równi z zazdrością. Katarzyna pewnym krokiem zmierzała do gabinetu, a stawiając torbę Tommy'ego Hilfigera, dzisiaj klasyczną czarną, na połyskującym surowym blacie, symbolicznie rozpoczęła dzień pracy.
    
    - Pani Katarzyno, dyrektor panią prosi - zakomunikowała sekretarka, uchylając szklane drzwi gabinetu, zanim szefowa zdążyła usiąść.
    
    Liderka poczuła lekki niepokój. Zawsze tak miała, kiedy przełożeni wzywali ją do siebie. W korporacji nigdy nic nie było pewne, tym bardziej pozycja pracownika, nawet najbardziej wydajnego. Ona należała właśnie do tej grupy, ale zawsze czuła na plecach oddechy kretów, chcących wspiąć się wyżej na jej plecach.
    
    Wracając do swojego gabinetu, ukrywała zadowolenie, chociaż szefostwo trochę panikowało ...
«12...8910...19»