Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie…
Data: 21.08.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Dojrzałe
Masturbacja
wspomnienia,
historia,
Autor: Agnessa Novvak
... zarówno niewinnej w gruncie rzeczy poezji, jak i całkiem odważnej prozy znalazło się całkiem sporo. Nie na tyle jednak, by zaspokoić mą nie tylko nienasyconą ciekawość, ale przede wszystkim zwyczajną podnietę, towarzyszącą lekturze. Co zaś się tyczyło wspomnianych mentorów, to pierwszym z nich stał się, o dziwo, nie jakiś prywatny korepetytor, który naukę języków traktował nieco zbyt dosłownie, ani nawet nie syn „przyjaciela domu”, a całkiem zwyczajny chłopak. Starszy ode mnie o parę lat, wysoki, ogorzały letnim słońcem wnuk lokalnego dostawcy warzyw i owoców, który w sezonie przyjeżdżał do nas w każdą sobotę, oferując dorodne ziemniaki, jabłka, marchewki… i towarzystwo młodego, silnego potomka, pomagającego w noszeniu co cięższych skrzynek.
A że jakoś tak zerkałam z rosnącym zainteresowaniem na niego, a on na mnie, to już za bodaj trzecią czy czwartą wizytą zapytałam rodziców, czy mógłby kiedyś u nas zostać na dzień czy dwa. Oczywiście jedynie po to by nauczyć mnie uprawiać grządki, dotychczas smętnie leżące odłogiem. O dziwo – nikt nie zaprotestował! Czyżby dorośli naprawdę myśleli, że od świtu do nocy będziemy podwiązywali groszek, skoro dalece bardziej interesujące były wstążeczki najpierw z włosów, a potem także i sukienki?
Owszem, mój głód wiedzy w pewnych ogólnych kwestiach został szybko zaspokojony, jednak by posunąć się do innych, już tych znacznie poważniejszych, brakło mi odwagi. Przez jakiś czas bałam się nawet, że moja odmowa wyjścia poza przytulanki, ...
... pocałunki i temu podobne niewinności spotka się ze złością lub, co gorsza, szantażem, lecz niepotrzebnie – może i z mego pierwszego amanta był taki trochę wsiowy prostaczek, jednak nigdy nie zrobił niczego, czego sama nie chciałam i na co nie pozwoliłam. Choć nie tylko widziałam, ale nieraz i czułam, że się w nim gotowało. Może robił to z grzeczności, może chciał się przypodobać lepiej urodzonej panience… a może po prostu bał się jeszcze bardziej niż ja? Ostatecznie ujawnienie naszych sekretów mogło się skończyć (tylko i aż) skandalem dla mnie, natomiast dla niego nawet przymknięciem w areszcie, że o zrujnowaniu budowanej latami reputacji rodzinnego interesu nie wspomnę. Rozstaliśmy się więc może i nieco zawiedzeni, lecz w gruncie rzeczy usatysfakcjonowani wspólnie spędzonymi chwilami.
Później natomiast… jakoś tak samo poszło. A to spodobałam się jakiemuś koledze, który najpierw zaprosił mnie na seans fotoplastykonu, po czym niecnie skradł całusa, a to mnie wpadł w oko inny młodzieniec, więc wybrałam się z nim nad pobliską plażę, by w zacisznych krzaczkach pomacać sobie to i owo, a to w szkolnej szatni niby przypadkiem klepnęłam koleżankę w pewne przyrodzone walory, chcąc porównać je z własnymi. Chwilami bywało wesoło, kiedy indziej smutno, lecz w gruncie rzeczy żyłam beztroskim życiem młodej, dobrze urodzonej dziewczyny. I gdy już myślałam, że owa sielanka będzie trwać w nieskończoność, moje życie zostało wywrócone do góry nogami.
Byłam wówczas już co prawda na tyle ...