1. Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie…


    Data: 21.08.2021, Kategorie: Nastolatki Dojrzałe Masturbacja wspomnienia, historia, Autor: Agnessa Novvak

    ... dorosła, że chcąc nie chcąc, czytywałam gazety i jako tako interesowałam się sprawami bieżącymi, jednak najpierw opisywane szeroko kolejne „kryzysy gabinetowe”, a potem dziejący się niemal na moich oczach „przewrót” w maju roku dwudziestego szóstego nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Ot – wielka polityka, która rządziła się swoimi, zwykle nieszczególnie zrozumiałymi dla mnie prawami. Co innego na ojcu, który na te wieści niemal z dnia na dzień stał się dziwnie podenerwowany. Spytałam go nawet raz czy drugi, czym się tak zamartwia, jednak zbył mą troskę wzruszeniem ramion i polecił skupić się na odbywającym się w praktycznie tym samym czasie egzaminie dojrzałości.
    
    Skoncentrowałam się więc odpowiednio mocno i – mimo że byłam co najmniej rok młodsza od pozostałych abiturientów – zaliczyłam wszystkie przedmioty śpiewająco! Do tego dosłownie chwilę później wytańczyłam się za wszystkie czasy na przyjęciu wyprawionym z okazji mych osiemnastych urodzin i gdy już myślałam, że owa sielanka będzie trwała wiecznie, ojciec przy okazji niedzielnego obiadu oznajmił, że… wyjeżdżamy. Wszyscy. Zaraz. Co prawda tłumaczył bezustannie, że to tylko i wyłącznie z powodu propozycji pracy „nie do odrzucenia”, jednak podejrzewałam, że owe zajadłe dysputy polityczne, które bezustannie toczył, miały z tym całkiem sporo wspólnego.
    
    W każdym razie, zamiast oczekiwanej stabilizacji, zbliżającego się powoli wyboru mojej dalszej drogi życiowej w postaci studiów, pracy lub być może nawet jakichś ...
    ... zagranicznych wojaży, musiałam się przeprowadzić. Tak szybko, że nawet nie zdążyłam porządnie nastroić fochów, a już siedziałam w pociągu. I choć od nowego miejsca zamieszkania dzieliło nas ledwie kilka godzin jazdy, to wydawało mi się, że rzuciło mnie na koniec świata. Na wyjątkowo brzydki, brudny oraz irytująco hałaśliwy koniec świata.
    
    I nieważne, jak bardzo uważałabym dziś swoje ówczesne poglądy za powierzchowne oraz po prostu nieuczciwe, wtedy już od pierwszego kroku, który postawiłam na peronie katowickiego dworca, znienawidziłam Śląsk. Tak mocno i szczerze, jak tylko potrafiła młoda, rozemocjonowana… rozgniewana… rozwścieczona do granic wytrzymałości dziewczyna! Naprawdę nie liczyło się dla mnie, że ojciec będzie zarabiał znacznie więcej niż poprzednio. Że zamiast, jak zdecydowana większość przyjezdnych, wprowadzić się do jakiegoś familoka – co zresztą nic mi wtedy nie mówiło – zamieszkamy w niewielkiej willi z ogródkiem, pośród nam podobnych inżynierów, specjalistów i innych osób o odpowiednim statusie społecznym. I że wbrew pozorom to właśnie w tym, dynamicznie rozwijającym się regionie, otwierała się przede mną szansa nie tylko na karierę zawodową, ale także znalezienie dla siebie odpowiedniego kandydata na…
    
    I to właśnie najbardziej mnie dobijało. Nie wszechobecna wokół ślůnsko godka, która wydawała mi się tak dziwnie znajoma i obca jednocześnie, że nie potrafiłam zupełnie się pośród niej odnaleźć. Nie całkowicie nieodgadniony i pozbawiony choćby pozorów logiki ...
«12...678...17»