1. San Fernando Paraíso (Dwa dni Raju)


    Data: 31.08.2021, Kategorie: wakacje, Nastolatki wybitne, Autor: starski

    ... muszę wyjść dzisiaj wieczorem z jego ciotką, Dolores. Odpowiedział, że wie i jakoś się tym nie przejął. Ten w koszulce w paski zapytał gdzie toaleta. Wskazałam mu drogę. Holender mówił tylko po holendersku i angielsku z niezrozumiałym akcentem, a dwóch pozostałych i José, szczebiotało między sobą w lokalnym dialekcie, którego jak już mówiłam, nie rozumiałam ni w ząb.
    
    Zapachniało marihuaną. Patrzyłam tylko, czy aby używają popielniczki. Gdy skręt przywędrował do mnie, ciągle jeszcze stałam z otwartymi ustami. José poradził mi, żebym się odprężyła i usiadła. Dziękuję bardzo, że mogę usiąść we własnym domu. Bujany fotel zajęty był przez kolesia w paski, usiadłam więc na krześle. Grali w fifę. Czy to jedyna gra, w którą może zagrać grupka małolatów? Poczułam się zupełnie jak w towarzystwie kolegów mojego brata. Po to tu przyjechałam? Żeby znaleźć się w takiej sytuacji? Wstałam, żeby podać popielniczkę ze skrętem José. Gdy odchodziłam, klepnął mnie w tyłek. Twarz stanęła mi w płomieniach. Odwróciłam się, żeby mu odwinąć, ale jakoś mi przeszło i nic nawet nie powiedziałam. Holender, najwyższy z całego towarzystwa był raczej brzydki. Miał wystające, duże zęby, jakby rodziców nie stać było na aparat. Czerwona skóra, sparzona na słońcu, pokryta była małymi pęcherzami. Trzej pozostali koledzy Joselito byli ciemnej karnacji i prawdopodobnie pochodzili stąd. Ładne chłopaki, ale dopiero za dwa, trzy lata, albo i za dziesięć, jak Miguel.
    
    Zostawiłam rozkrzyczane towarzystwo i ...
    ... wróciłam do sypialni, do otwartej walizki. Znalazłam już w miarę odpowiedni strój, ale nie byłam jeszcze pewna, co założyć pod spód.
    
    Przeglądnęłam moje stroje kąpielowe. Wtedy zrobiłam to, o czym myślałam czasem, będąc w domu, gdy u Dydka siedzieli koledzy przyklejeni do telewizora i joypadów.
    
    Założyłam bikini i weszłam do salonu. Reakcja była natychmiastowa. Ucichli jak zaczarowani. Przeszłam do lodówki i wzięłam puszkę coli. Wróciłam do sypialni i przymknęłam drzwi. Cisza trwała nadal. Śmiałam się jak głupia, częściowo pewnie przez marihuanę. Nagle, drzwi się uchyliły i wsunęły się ich głowy. Ktoś pchnął i weszli do środka. Zaskoczyłam ich, pytając który strój lepszy? Ten, czy ten?
    
    Zdania były podzielone. Joselito podszedł i pociągnął za sznureczki przy majtkach. W jednej chwili zostałam bez spodu. Na widok ich twarzy poczułam sprośne podniecenie. Pożerali mnie wzrokiem. Odwróciłam się i wypięłam jak jakaś striptizerka. Najodważniejszy z nich był oczywiście José. Zbliżył się i złapał w pasie od tyłu. Oparłam się o łóżko. Poczułam między nogami jego dłoń. Byłam mokra, wręcz ociekająca. Tak przynajmniej czułam.
    
    Wziął mnie pierwszy. Po prostu wszedł i zaczął ruchać. Trwało to chwilkę. Spojrzałam za siebie w momencie, gdy ściągali pospiesznie spodenki i majtki. Kolejny podszedł, wsadził i skończył. Wybuchli śmiechem. Potem był Holender, też nie trwał długo. Dwaj pozostali nie byli lepsi. Widziałam, jak cieknie mi spomiędzy nóg. Czułam w sobie dziki ogień. Usiadłam na łóżku ...
«12...111213...17»