1. Śmierć i pożądanie w Zamku Tornis


    Data: 03.10.2021, Kategorie: Fantazja bdsm niewolnica, Autor: dzien_i_noc

    ... albo przynajmniej ukarać. Oboje dobrze wiemy, że to co stało się przed chwilą dla żadnego z nas nie było karą. Żal mi jednak zabijać utalentowane osoby, które mogę jeszcze wykorzystać. Powiedz mi, do czego możesz mi się przydać? – pytanie zabrzmiało jak groźba.
    
    - Zależy ile mi zapłacisz... panie - Valerie oznajmiła tym samym uległym głosikiem co przed chwilą.
    
    - Mówisz do najbogatszego człowieka na wyspie - odparł nie bez dumy w głosie. - Pytanie tylko, jak bardzo zmienna jest twoja lojalność.
    
    - To zależy od tego jak często monety wpadają do mojej sakiewki, panie.
    
    - Mogą wpadać często i w dużych ilościach, jeśli tylko będziesz się dobrze wywiązywać z powierzonych ci zadań - powiedział trącając jej sutek palcem wskazującym.
    
    Zadrżała.
    
    - Jakie zadania masz na myśli, panie?
    
    - Większość z nich polegałaby na znalezieniu konkretnego celu i pozbyciu się go. Chociaż jestem również zainteresowany innego rodzaju usługami... - jego dłoń zniżyła się, a palec sugestywnie pogładził łechtaczkę.
    
    Valerie zmrużyła oczy i zagryzła wargę, to był miły akcent, z rozkoszą pomyślała o wszystkim co Lord Maelstrom mógłby z nią zrobić, gdyby zaczęła dla niego pracować. Zresztą, ta opcja i tak wydawała się z oczywistych powodów najlepszym sposobem na ocalenie skóry.
    
    I to jak przyjemnym sposobem.
    
    - Moje ciało już teraz jest twoje, panie - powiedziała oblizując usta.
    
    - Będziesz moja, kiedy tylko sobie tego zażyczę. Zrobisz wszystko, co ci rozkażę. W zamian za to daruję ...
    ... ci życie i będę traktował z szacunkiem. Za lojalność dostaniesz odpowiednią zapłatę. Będę twoim pracodawcą, panem i kochankiem - mówił wykonując delikatne, okrężne ruchy palcem na jej muszelce - Czy przyjmujesz te warunki?
    
    Wyprężyła się nieco, jej ciało wciąż spragnione było pieszczot. Podniosła wzrok i popatrzyła na Ioracha swoim najbardziej niewinnym spojrzeniem.
    
    ?
    
    - Tak - na wpół odpowiedziała, na wpół jęknęła.
    
    - Niech tak będzie - powiedział i pocałował ją; po raz pierwszy, lecz nie ostatni. Całował powoli, władczo, stanowczo. Jego palec wciąż znajdował się między jej nogami.
    
    Wilgoć, na którą napotkał Iorach, sama w sobie mogła wystarczyć za odpowiedź. Valerie, znając już swoją najbliższą przyszłość i wiedząc, że nie jest związana z rychłą śmiercią, w pełni oddała się mężczyźnie. Była jak glina, którą Maelstrom mógł dowolnie kształtować, jak doskonale nastrojony instrument, który odpowiada najsłodszą muzyką na nawet najdelikatniejsze poruszenie struny.
    
    Była jego.
    
    W pełni, w każdym tego słowa znaczeniu.
    
    I było jej z tym cholernie dobrze.
    
    Kiedy skończył pocałunek, Iorach zapiął na jej szyi obrożę. Była dość gustowna, w taki nowoczesny sposób: wykonana z czarnego metalu, wewnątrz wyłożona miękką skórą, z trzema zaokrąglonymi wypustkami o nieco ciemniejszej barwie.
    
    - To wyraz ostrożności - wyjaśnił - Moje zabezpieczenie, jeśli będziesz próbowała jakiś nieczystych zagrań. Jeśli zrobisz coś przeciwko mnie, wystarczy że nacisnę jeden przycisk, a ...