Śmierć i pożądanie w Zamku Tornis
Data: 03.10.2021,
Kategorie:
Fantazja
bdsm
niewolnica,
Autor: dzien_i_noc
... zginiesz. Nie próbuj jej zdejmować, to może być bolesne...
Ach tak, obroża, prawie o niej zapomniała. To już mniej się jej podobało. Albo inaczej: podobało się cholernie, tylko że nie była tu tylko dla zabawy. Tego rodzaju urządzonko mogło skutecznie utrudnić ewentualną próbę zmiany pracodawcy, a co jak co, Valerie nie zamierzała na wieki pozostać na usługach Lorda Maelstroma, nawet jeżeli mężczyzna okazałby się bogiem miłosnej gry (na co miał pewne zadatki, ale to była już zupełnie inna kwestia).
- Panie - zaczęła ostrożnie - czy jeśli udowodnię moją lojalność, zdejmiesz obrożę?
- Tak – powiedział przesuwając kciukiem po jej policzku - Ale będziesz musiała sobie na to zasłużyć.
- Potrafię zapracować na nagrodę - odparła jak grzeczna dziewczynka, ale uśmiechnęła się przy tym najbardziej nieprzyzwoitym uśmiechem, jaki miała w repertuarze.
- O tym się jeszcze przekonamy - odparł z pozoru beznamiętnie, po czym wyszedł.
Nie minęło wiele czasu kiedy do celi wszedł strażnik. Ten sam, który wcześniej obserwował, jak jego pan jej dogadza. Na podłogę rzucił jakiś zwinięty materiał, podszedł do Valerie i ją rozkuł.
- Nie chciałbyś spróbować? - przesunęła palcem po ustach, drugą dłonią muskając się między nogami; wciąż była wilgotna, a strażnik wyglądał na całkiem znośnego mężczyznę, zresztą Iorach narobił jej tyle smaku, że teraz chętnie położyłaby się na zimnych kamieniach, rozłożyła nogi i sama sobie dogodziła.
Raz a porządnie.
Pal licho chłód i tym ...
... podobne, nie potrafiła się skupić kiedy była rozpalona, a brak przemyślanego działania był często bardziej zabójczy od dobrze zaostrzonego żelastwa.
- Musiałeś cierpieć straszne katusze - ciągnęła głosem zatroskanej podlotki. - Patrz, ale nie dotykaj... Twój pan jest dla ciebie zbyt surowy...
Mężczyzna odruchowo zerknął na swój sztylet. Oj tak, jeszcze długo będzie pamiętał, do czego posłużyła ta broń.
Wybrzuszenie na kroczu jednoznacznie zdradzało, że chciałby, i to bardzo.
Mimo to pokręcił głową.
- Nie wolno mi. Jesteś teraz jego - odpowiedział zdecydowanym tonem, lekko zabarwionym strachem. - To ubranie dla ciebie. Załóż je, a potem zaprowadzę cię do twojego pokoju.
- Szkoda – stwierdziła i nie spuszczając wzroku z mężczyzny, sugestywnie polizała palec.
Rzeczywiście było jej szkoda. Raz, że czuła jak rozpiera ją pragnienie, a dwa, lojalność wykazywana przez sługi Maelstroma mogła jedynie utrudnić jej życie. Przynajmniej jego lordowska mość nie kazał jej chodzić nago...
Chociaż gdyby nie tutejsze temperatury, to mogłaby być całkiem rozkoszna perspektywa.
Zainteresowała ją jeszcze jedna sprawa.
- Wspominałeś o pokojach, strażniku. Pan nie zamierza zamknąć mnie w jakimś ponurym lochu? Takim jak ten tutaj?
- Dostaniesz pokój, tyle że zamykany na klucz. Jeśli chcesz znać moje zdanie - zawahał się zanim użył tytułu - pani, to radziłbym nie wychodzić z niego bez pozwolenia.
- Oczywiście - zgodziła się pokornie, wkładając przyniesione przez strażnika ...