1. Karolina. 8


    Data: 18.10.2021, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    ... odzyskać swoje prawa.
    
    - Super.
    
    Dobrze, że nie mówię o dziecku, będę grzeczna i wyjdę z tego wariatkowa.
    
    Sesje były jeszcze przez miesiąc... aż powiedział, że mam się szykować do wyjścia...
    
    Idzie na jesień, nie mogę uwierzyć w upływ czasu... czy dzieci mnie poznają, czy jeszcze ktoś mnie kocha ???
    
    Moja Oleńka będzie już miała prawie cztery, a Patryczek 2,5... nie będą mnie pamiętać...
    
    Siedziałam i płakałam.
    
    Dlaczego to mnie spotkało, dlaczego nie mogliśmy się spotykać... ?
    
    Pewnie... a kto chciałby rozmawiać z wariatką... ?
    
    Do końca dnia płakałam... dobrze, że nie widział...
    
    W jakiś dzień przynieśli mi rzeczy. Zwykła sukienka, letnia, buty... i nie mój płaszcz...
    
    Nawet nie mam czym się umalować, ani zrobić dobrze włosów...
    
    Muszę wyglądać jak strach na wróble...
    
    Ale jestem wyprostowana i dusza ma się raduje.
    
    Idę do moich dzieci... idę do prawdziwego domu...
    
    - Pani Karolino mam do kogoś zadzwonić, aby przyjechał ?
    
    - Nie mam telefonu, nie znam numeru...
    
    - To smutne, da sobie pani radę ?
    
    - Tak , do domu mam 30 minut...
    
    - Mogę kupić pani bilet na autobus, albo na taryfę... o cholera, mam tylko kartę...
    
    - To smutne.... zaśmiałam się... nic nie szkodzi... tam, gdzie mieszkam nie jeżdżą autobusy..
    
    Odprowadził mnie do bramy.
    
    Wyszłam. Nie odwracałam się... tylko do przodu...
    
    Jestem wolna i najszczęśliwsza na świecie... o zrobili cały chodnik... jak świat się szybko zmienia...
    
    Chciałam biec, ale to jednak kawał ...
    ... drogi, Robert pobiegłby, a proponował wspólny trening...
    
    Kochany.... obiecuję, że zadbam o siebie, dojdę do normalności i zadbam.
    
    Znowu zaczynam z nim rozmawiać...
    
    Chociaż mam jakieś przebłyski, że byłam zła... czy bardziej zrozpaczona i nie chciałam... nie zasługiwałam na niego... ale... byłam przecież chora...
    
    Im bliżej, tym szłam coraz szybciej, już mijam drzewo Tomasza... oj, chyba wiele się zmieni, dzieci będą najważniejsze...
    
    Już widzę dom... brama zamknięta... ale dzwonię...
    
    - Słucham...
    
    Obcy głos...
    
    - Jest Jola, albo Jurgen ?
    
    - A kto mówi ?
    
    - Karolina.
    
    - Poczekaj, zaraz wyjdę...
    
    Co się dzieje ?
    
    Wyszła z mojego domu jakaś kobieta.... czekaj... znam tę blondynę... ale kto to jest... ?
    
    - Po coś przyszła ?
    
    - Przyszłam do swojego domu i do dzieci, co jest grane ?
    
    - Nie pamiętasz mnie ?
    
    - Przypomnij...
    
    - Jestem Aleksandra, byłam u ciebie w szpitalu i obiecałam, że wszystko ci zabiorę... pamiętasz ?
    
    - Nie za bardzo... ale co się stało... ???
    
    - Jestem matką swoich synów i myślałaś, że będą same czekać na wariatkę... przez... jaki czas ?
    
    - Ale była Jola i Jurgen, i Renia...
    
    - Nikogo tu nie ma, zdobyłam sądownie prawa do swoich... dzieci, domu i firmy, jestem ich prawnym opiekunem, a ty, o ile wiem, jesteś ubezwłasnowolniona, teraz jesteś nikim, spierdalaj stąd... nikt cię nie chce...
    
    Stałam jak słup... sparaliżowana w każdej części ciała...
    
    Widziałam jak odchodzi, zaraz zniknie za drzwiami
    
    - A moje dzieci, ...
«12...456...9»