Porwanie (I)
Data: 25.10.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
Autor: MarekDopra
... unosić go do góry. Monika patrzyła w napięciu jak jej krągłe, kobieco gładkie uda odsłaniają się, ciągle nie zaprzestając prób wyswobodzenia się. Poleciała jej nawet jedna łza z kącika oka, ale nie mogła ona mieć najmniejszego wpływu na mocno zaabsorbowanego mężczyznę.
W tym momencie na chwilę odwrócił się prowadzący samochód szef szajki. Był to Robert, któremu Monika wcześniej zlecała porwanie.
- Kurwa, młody, zachowuj się! - niemal krzyknął wskazując palcem na młodego. – Co to, burdel czy robota?! Wiesz, że gówniarstwa nie toleruję!
Młody zabrał swą dłoń i oparł się. Widać było, że przejął się reprymendą.
- Spokojnie szefie... takie tylko żarty...
Robert odwrócił się i powrotem skupił na prowadzeniu auta. Kark nie dobierał się już do Moniki, ale ta czuła ciągle na sobie jego wzrok. Na dodatek jej uda były teraz prawie całe odsłonięte. Młody wpatrywał się w nie rozmyślając intensywnie. Monika usłyszała szept starszego do dryblasa.
- Wyluzuj Jurek. Po co Roberta drażnisz? Wiesz, że dziś ty jej pilnujesz...
Te słowa zmroziły Monikę. W tym właśnie momencie do jej świadomości dotarła powaga sytuacji. To już nie były jakieś tam wyobrażenia, to działo się naprawdę... jechała ubezwłasnowolniona, a facet, który będzie mógł z nią zrobić naprawdę wszystko siedział tuż obok, tak, że czuła jego oddech. Czuła także, jak młody przytrzymując ją za ramię nie może się oprzeć, by palcami nie muskać z boku jej piersi przez koszulkę. Ten jego dotyk tam był jak najbardziej ...
... realny. Tak samo jak jego... pożądanie. Nawet wytarta skóra na siedzeniu i źle zacerowana dziura z tyłu przedniego fotela, uświadamiały jej, że jest właśnie tu i teraz, w aucie pędzącym gdzieś w nieznane, gdzie będzie " pod opieką" Jurka wiele długich godzin... W samej koszulce, półnaga... Jego ciągły dotyk silnych palców na boku jej miękkiej piersi i ta świadomość nieuchronności jej losu, sprawił, że poczuła dreszcze. Przecież sama to planowała, a jednak ciągle głowiła się jak ona, taka słaba, będzie tam mogła obronić się przed takim potężnym, nagrzanym młodzieńcem. A im bardziej myślała, o tym, im więcej w głowie miała obrazów jak nie może się przeciwstawić jego potężnym, twardym jak stal ramionom i im bardziej dostrzegała to, z jakim ogniem w oczach patrzy on na jej kształty, tym bardziej było jej tam w dole... wilgotno.
Mimo to wiedziała, że będzie się bronić ze wszystkich sił. Świadomość, że ta obrona nic nie da, że choćby już nie wiem co zrobiła, to ani odrobinę nie panuje nad tym, co się przydarzy, była z jednej strony przerażająca, z drugiej... tym bardziej wywoływała taką dziwną ekscytację.
Kolejne minuty jazdy upływały już w kompletnej ciszy. Monika, poruszając niezdarnie ciałem, starała się zasłonić swe obnażone na widok mężczyzn, gładkie uda, jednak nie na wiele to się zdawało. Lubiła zawsze eksponować swoje nogi, ale zwykle okryte były pończochami i to ona decydowała długością spódnicy jak wiele odsłonić. Tu miała jakieś takie wrażenie, że stanowczo za dużo ...