Porwanie (I)
Data: 25.10.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
Autor: MarekDopra
... stopniu ekscytująca. Jednak stres dawał się we znaki. Przez chwilę uspokajała się, że przecież wszystko pod kontrolą, że pobędzie tu trochę i zostanie odstawiona tam, gdzie planowano, że pieniądze nigdy nie zawodzą. Poza tym, przeżyła już kontrolę skarbówki, wizyty gospodarskie z centrali i konieczność osobistego zwolnienia kilku znajomych, wiec na tym tle jej obecna sytuacja wcale nie należała do tych najgorszych. Wcześniej sobie radziła i teraz też sobie poradzi.
Z tych rozmyślań wyrwał ją odgłos zamykanych drzwi na dole. Zapanowała cisza, która wcale nie wróżyła nic dobrego. Monika nie była nastolatką, a dojrzałą i doświadczoną kobieta, a jej znajomość ludzkich zachowań była imponująca. Spodziewała się odgłosu kroków na schodach prowadzących do jej celi i... kolejny raz nie zawiodła się na swych przewidywaniach. Dopiero ten coraz głośniejszy, powolny tupot ciężkich butów na stopniach uzmysłowił jej sytuację. Zdawała sobie sprawę, że nie będzie lekko, ale jakoś tak inaczej to sobie wyobrażała. A tu nagle stanęła twarzą twarz z realną sytuacją, w której jest sam na sam w całym budynku z jakimś pełnym energii, przerośniętym młodym byczkiem. Miała w pamięci jego potężne ramiona. Pewno gdyby chciała je odepchnąć lub uderzyć, byłoby to jak bicie piąstkami o skałę. Patrząc na siebie doszło do niej, jak wobec tej siły jest słaba, malutka i na dodatek... bez majtek. A przecież on był tak zainteresowany tym, co ma pod koszulką i... zbliżał się. Choć zawsze czuła przyjemność, gdy ...
... zauważała jak działa na mężczyzn jej widok, to teraz spanikowała na chwilę i mimowolnie jakby chciała za wszelką cenę ukryć swe, przyciągające uwagę atrybuty. Zagryzając paznokcie skuliła się na pryczy. "Co ja najlepszego zrobiłam?"- dotarło do niej z pełną siłą, w chwili, gdy drzwi się otwarły.
Ukazał się w nich Jurek. Popatrzyła na napakowanego przybysza, na jego umięśnioną sylwetkę, wobec której była jak laleczka. Jego wzrok z taką buńczuczną pewnością siebie, bez skrępowania błądził po jej ciele. Nie było w nim pytania "czy?". W jego spojrzeniu widziała jedynie krótkie zastanowienie "jak?", co sprawiło, że aż wstrzymała oddech na chwilę. Nieraz sobie żartowała z koleżankami na temat takich "chłopczyków", że pewno taki jakby przycisnął, to by kości połamał, ale mając naprawdę takiego przed sobą i jeszcze w takiej sytuacji nie było jej do śmiechu. Resztką sił zebrała się do kupy i walcząc z zdenerwowaniem spojrzała mu w oczy. Dobrze znała ten rodzaj spojrzenia. Teraz ona w jego oczach była tylko... dzidzią, której zdanie nie za bardzo ma znaczenie. Widziała, jak pożera jej ciało wzrokiem. Patrząc na niego z trudem utrzymywaną hardą miną obserwowała jak się zbliża. Walcząc z atakami paniki, starała się okazać, że nie boi się intruza, ale i tak mimowolnie skuliła się jeszcze bardziej.
- Co ty sobie wyobrażasz chłoptasiu... - powiedziała hardo, gdy stał już nad nią, tonem, jakim zwykle zwracała się do podwładnych, którzy nie stosowali się do jej poleceń.
Jednak Jurek ...