MW-Interwal Rozdzial 35 Ich pani
Data: 08.11.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... mogli tu spokojnie pogadać. Do czasu. Chwilę wcześniej nauczyciel pełniący dyżur zauważył chłopców znikających za rogiem.
- I znowu… Już nie mam na nich siły…
- Ja pójdę – zaoferowała Joanna zażywająca opodal wiosennego słoneczka.
- Wielkie dzięki!
Zapatrzył się na zgrabne nogi bocianicy (grono nauczycielskie szybko podłapało ksywkę nadaną przez uczniów nowej nauczycielce ze względu na kolorowe, najczęściej ciemnoczerwone rajstopy, w których się lubowała, ale głównie ze względu na długość nóg, które w nie przyoblekała), gdy długimi krokami przemierzała boisko. Już dawno by do niej uderzał, gdyby nie to, że patrzyła na niego z góry - jak i na wszystkich.
-Marne 20 centymetrów więcej i miałbym szansę zapoznać ją z moimi dwudziestoma centymetrami, ech…
Nie ma pojęcia biedak, że myśli jego koleżanki zaprząta inne dwadzieścia centymetrów, na które składają się dwa uczniowskie prącia…
Joanna wilży od samego rana. Wystarczy myśl, co z nimi wczoraj wyprawiała. Nie podejrzewała siebie o taką wybujałą fantazję.
-Jestem jakąś pieprzoną nimfomanką, czy co? Wystarczy chuj, czy dwa w moim zasięgu i już wariuję? Chyba zwariowałam, tak się ubierając do pracy!
Napędzana taką biegunką myśli, odnajduje chłopców. Zaskoczeni, odwracają się ku niej.
- No, przynajmniej nie palą!
- Chyba nie macie mi za złe, że sprawdziłam na lekcji, czy dalej was podniecam?
Obaj, wprawdzie mieli problem z ukryciem wzwodu przed klasą, ale generalnie są zachwyceni.
- Bardzo ...
... nam się podobało, psze pani!
Nauczycielka wygląda za róg budynku. Pusto. A ona ma straszną chcicę!
- Teraz możecie się odwzajemnić. Dotknijcie moich ud. Od wewnątrz!
Napalonym nastolatkom nie trzeba powtarzać, uda jej drżą, gdy dwie zaborcze dłonie je głaszczą poprzez cienki materiał rajstop.
- Wyżej!
Dłonie posłusznie znikają pod sukienką, rajstopy okazują się być samonośnymi pończoszkami i dłonie zamierają natknąwszy się na skrawek nagiego uda.
- To taka niespodzianka dla was, chłopcy – uśmiecha się lubieżnie Joanna i rozstawia szerzej nogi. Chłopcy zachęceni przez panią, gładzą te, dziwnie śliskie miejsca, nie odważają się jednak sięgnąć wyżej. Joanna wzdycha, zbiera się na odwagę i wypowiada na głos słowa, których się strasznie wstydzi, choć od wczoraj powtarza je w myślach:
- Pobawcie się moją pizdą!
Chłopcy odkrywają, że pani nie założyła dziś majtek. Stąd ta wilgoć na udach. Ich palce, śliskie i ruchliwe, przeplatają się ze sobą i z tymi wszystkimi fałdkami w jej kroczu. Chłopcy biorą słowa nauczycielki dosłownie i świetnie się bawią.
- O tak! – wzdycha Joanna, gdy któryś sięga dalej, do jej odbytu. Obszar igraszek się zwiększa, raz po raz jakiś palec napiera na rozetkę, czasem wślizguje jej się do tylnej dziurki, podczas gdy inne penetrują zakamarki sromu przeszkadzając sobie nawzajem. Ale jej ta młodzieńcza natarczywość i ten tłok w kroczu się podoba. Dyszy ciężko, wilży obficie. Dopiero natarczywy dzwonek na lekcje przerywa te wyuzdane ...