Historia namiętności
Data: 05.08.2019,
Autor: imeverywhere
... po szyi, zdjęłam mu koszulkę i zaczęłam całować jego tors. Całowałam centymetr po centymetrze, aż doszłam do spodni i przykucnęłam. Zdecydowałam zdjąć mu spodnie, będzie mu się trudniej poruszać. Odpięłam pasek i guzik spodni, opuściłam je nisko, aż po same kostki. Wtedy w momencie ruszyłam przed siebie. Za zakrętem zauważyłam jakichś ludzi stojących przy poprzednich drzwiach. Zawołałam do nich, odwrócili się. Było tam trzech chłopaków i dwie dziewczyny, właśnie palili papierosy. Zostało mi już tylko kilka metrów, ale poczułam szarpnięcie za rękę. Złapał mnie! Cholera! Czemu on miał taki szybki refleks?!
- Pomocy! Tutaj! – udało mi się jeszcze wykrzyczeć zanim Paweł nie zasłonił mi ust swoją ręką. Szybko obezwładnił mnie tak, że nie wiedziałam gdzie mam rękę, a gdzie nogę. Ale na szczęście usłyszałam dźwięk przybiegających ludzi, zauważyłam cienie kilkoro facetów. Paweł rzucił mnie na ziemię i uciekł przed facetami. Dwóch pobiegło za nim, a jeden podszedł do mnie. Chwycił mnie za ramię i postawił na nogi.
- Żyjesz? – zapytał głębokim, męskim głosem nieznajomy.
- Tak, dziękuję.
Zauważyłam jego twarz pomimo cienia, kogoś mi przypominał, ale nie wiedziałam do końca kogo.
Po około godzinie byłam w drodze do mieszkania barmana z klubu, który mnie uratował. Okazało się, że Laura zostawiła mnie samą i poszła z jakimś kolesiem do domu. Poczułam się urażona, bo zawsze umawiałyśmy się, że wracamy razem… choć nie zawsze ktoś chciał mnie zgwałcić. W myślach jedna część ...
... mnie twierdziła, że postąpiłam beznadziejnie i coś takiego w życiu już nie powinno się powtórzyć, ale zaś druga część podpowiadała, że nadawałabym się na tajną agentkę.
Po całym zdarzeniu chciałam wrócić do mieszkania Laury, ale Łukasz zaproponował mi pomoc. Siedziałam w samochodzie i śledziłam drogę ulicami Warszawy rozmyślając jak mogłabym dzisiaj skończyć. Zakładając, że Paweł mógłby mnie zgwałcić skończyłabym na oddziale intensywnej terapii albo w trumnie, więc to i tak dobrze. Popatrzyłam na Łukasza, który należał do przystojnych facetów, co prawda widywałam lepsze partie w swoim życiu, ale do najgorszych się nie zaliczał. Miał zielononiebieskie oczy i ciemne włosy, był bardzo wysoki i raczej dobrze zbudowany, miał pieprzyk przy ustach, co czyniło go bardziej uroczym.
– Dziękuję, że do dla mnie robisz, wcale nie musiałeś…
- Przestań, przecież nie zostawiłbym cię tak – zaprotestował
- Nie denerwuje cię ta praca? – zapytałam zmieniając temat.
- A dlaczego miałaby mnie denerwować? – zapytał marszcząc brwi.
- No wiesz… Ten ciągły kontakt z pijanymi ludźmi i ta dudniąca muzyka.
- Ech… Zawsze lepsze to niż nic – skwitował.
- A daleko mieszkasz? – zapytałam.
- To już tylko pięć minut drogi stąd.
Dalej rozmawialiśmy o wielu rzeczach, czułam, że mogę z nim porozmawiać o wszystkim. Wiedziałam, że jest raczej zdystansowanym i spokojnym człowiekiem, więc w wielu sprawach mogłam liczyć na dobrą radę. Łukasz wyróżniał się też niesamowitą dobrocią, czułam, że ...