1. Układ (V)


    Data: 06.08.2019, Kategorie: BDSM Brutalny sex wiązanie, Autor: kilgore_trout

    ... wychodzili, Marcin chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. Zaniepokojona spojrzała na Nadię, ale jej uwagę akurat przykuło coś innego.
    
    – Wszystko w porządku? – zapytał ją.
    
    – Tak – odpowiedziała zdziwiona.
    
    Czemu miało być nie w porządku? Jasne, przez moment poczuła się nie za dobrze, ale nie zauważyła by dotychczas specjalnie się tym przejmował, pomijając ten jeden incydent, ale wtedy naprawdę spanikowała. Jego troska, choć zaskakująca, sprawiła jej przyjemność.
    
    Naprawdę na moment się przestraszył, że coś jej zrobił, na całe szczęście, choć wyglądała na lekko wstrząśniętą nic nie wskazywało by stała się jej jakaś trwała krzywda. Czuł się...dziwnie, nie po raz pierwszy obawiał się, że kogoś uszkodził, ale dotychczas zawsze było to spowodowane tym, że bał się ewentualnych konsekwencji, uczucia drugiej osoby miał gdzieś. A teraz...oczywiście nie stał się altruistą, wciąż miał na względzie przede wszystkim własne dobro i przyjemność, ale zaczynał się o nią troszczyć i naprawdę przejmować się tym co się z nią dzieje. Przyłapał się na tym, że nie odrywa od niej wzroku. A przecież widział ją wcześniej wielokrotnie i to w sposób bardziej kompletny i w o wiele bardziej erotycznych sytuacjach. A to jednak teraz jego wzrok intensywnie wwiercał się w jej twarz. Pomyślał sobie, że przecież wcale nie musi tak być. Nie musi tak być, że muszą się chować i ukrywać. Przecież, gdyby to wszystko uczynić oficjalnym... Puścił wodze fantazji i zaczął sobie wyobrażać jak wraca z ...
    ... domu, po ciężkim dniu pracy i ona kończy gotować obiad. Jest prawie naga i gdy już skończą jeść, zabiera ją do specjalnego pokoju, gdzie... Albo jeszcze lepiej, idą zjeść na miasto i tak jak mu opowiadała (to nie było dawno, a czuł jakby upłynęła od tego czasu cała epoka) zsuwa się na kolana i... Albo może zabiera ją do jakiegoś klubu BDSM, wszystkie oczy na nich spoczywają, ale im to nie przeszkadza, a on nie zamierza się nią dzielić. Zorientował się, że ktoś nim potrząsa.
    
    – Śpisz? Mówię do ciebie – to była Nadia, ale na całe szczęście nie była zła, jej twarz była cała roześmiana, więc dość łatwo udało mu się obrócić wszystko w żart. Przy okazji przypomniał sobie o pilocie spoczywającym w jego kieszeni. Skoro z Izą wszystko było w porządku to może jeszcze trochę się zabawić.
    
    Iza starała się nie myśleć o konsekwencjach tego co robi. Przychodziło jej to z przerażającą łatwością, w zasadzie jedyne co się dla niej liczyło to kolejne spotkanie z Marcinem. Nie było tak, że nie czuła wyrzutów sumienia wobec Nadii, niekiedy się pojawiały, ale coraz rzadziej i były coraz słabsze. To, że to wszystko musi pierdolnąć z wielkim hukiem było dla niej jasne jak Słońce, więc korzystała z tego póki mogła. Raz jeden w życiu przeżyła coś podobnego. Faktycznie przez jakiś czas odczuwała wtedy euforię. I ostatecznie skończyła na ławce w parku i gdyby nie spotkała wtedy Nadii...kto wie gdzie by ją to wszystko zaprowadziło. Teraz było inaczej, jednak była pewna, że gdy się to wszystko skończy ...
«12...272829...35»