1. Układ (V)


    Data: 06.08.2019, Kategorie: BDSM Brutalny sex wiązanie, Autor: kilgore_trout

    ... rozlewające się po jej ciele. Coraz bardziej uświadamiała sobie, że to wszystko musi się zakończyć katastrofą, że jest ona po prostu nie do uniknięcia.
    
    Marcin jeszcze raz sprawdził w myślach, czy o niczym nie zapomniał. Wyglądało na to, że nie. Przez ostatnie dwa dni skupiał się na tym by wszystko było dopięte na ostatni guzik, ale z doświadczenia wiedział, że i tak mógł coś przeoczyć. Planował to od naprawdę długiego czasu, nie chciał by coś spieprzyło się na ostatniej prostej. Jedyne czego zaniedbał to wymyślenie wymówki na użytek Nadii, ale wciąż był na nią mocno zdenerwowany i nie za bardzo chciał z nią gadać, choć do niego dzwoniła. Miał nadzieję, że dzisiejszy dzień sprawi, że złość na nią mu przejdzie i wtedy sam do niej zadzwoni albo nawet ją odwiedzi.
    
    Tym razem Iza postanowiła pójść na całość. Założyła buty na wysokim obcasie i ubrała się w sukienkę kupioną jej niegdyś przez Nadię. To było w sumie niedawno. tymczasem miała wrażenie, że od tego czasu upłynęły lata. Przyjrzała się sobie krytycznie. Wyglądała...dobrze, powinna się Marcinowi spodobać. Usłyszała jak otwierają się drzwi. Nie była specjalnie zaskoczona, spodziewała, się, że Nadia wkroczy do jej pokoju, choć zaczynało ją irytować, że w ostatnich dniach ponownie pozbyła się nawyku pukania do drzwi, którego nabrała, wtedy, gdy przyłapała ją zabawiającą się przed laptopem. Tym razem jednak nie w głowie było jej wypominanie przyjaciółce czegokolwiek, obróciła się w jej kierunku i spytała:
    
    – Jak ...
    ... wyglądam?
    
    Nadia obrzuciła ją bardzo uważnym spojrzeniem, przyjrzała jej się pod każdym kątem, z przodu i z tyłu.
    
    – Super – orzekła w końcu. – Dobrze zrobiłam, że jednak ją kupiłam. Ale powinnaś mi powiedzieć, że się dziś z kimś spotykasz – dodała z wyrzutem.
    
    – Byłam zbyt zdenerwowana – to nawet nie było kłamstwo – ale i tak zawsze możesz zaprosić Marcina – wtedy to on musiałby się przed nią tłumaczyć. O ile by wszystkiego jej nie powiedział. Izie troszeczkę podobało się to igranie z ogniem, choć nie wierzyła by to zrobił.
    
    – Może jeszcze za wcześnie – odpowiedziała jednak Nadia – chyba jest na mnie naprawdę zły. Dalej nie odbiera telefonów – Iza dostrzegła w jej oczach figlarne ogniki.
    
    Wiedziała, że Nadia, gdy chce potrafi wykazać się zaradnością i determinacją, pokazała to na początku ich znajomości, ale jej zachowanie w ostatnim czasie mimo wszystko mocno zaskakiwało. Izie to nie przeszkadzało lubiła takie...zdążyła się opanować nim jej myśli zawędrowały za daleko.
    
    Wyglądała...wyglądała prawie jak modelka, wprawdzie alternatywna, ale wciąż modelka. Musiała założyć naprawdę wysokie obcasy, bo sprawiała wrażenie niewiele niższej od niego. Wyglądała tak dobrze, że kilku chłopców, których minęła idąc w jego kierunku obróciło się za nią, choć starali się robić to dyskretnie, nie wiedział czy bali się go, czy może jej. Im bardziej się zbliżała, tym bardziej mu się podobała, ta czarna sukienka świetnie na niej leżała. Bez słowa otworzył przed nią drzwi auta przy okazji ...
«12...789...35»