Na górze róże, na dole... na…
Data: 23.12.2021,
Kategorie:
długa fabuła,
genderfluid,
Fantazja
BDSM
wampiryzm,
Autor: Mjishi
... zerknęło na nią spod przymrużonych powiek.
— Ej, ej! Bez przesady z tym sarkazmem, dobra? — warknęło. — Fakt, że nie rozumiem pojęcia zazdrości, to jeszcze nie powód, żeby nazywać mnie przedmiotem.
— Heh, to może i nie, ale wzrok Jordan już tak — stwierdziła i zawadiacko puściła siostrze oczko.
Słońce odwróciło głowę ku Jordan.
— No wiesz? Mogłabyś przynajmniej przy innych zachować pozory — rzuciło z teatralnym wzburzeniem. — Już u ciebie w pracy myślą, że jestem jakimś twoim prywatnym chłopcem na posyłki. Nieszczęsnym gachem czy innym zdziczałym nerdem, który naiwnie wszystko dla ciebie robi, bo jesteś ładna.
Jordan z uśmiechem pocałowała swojego zdziczałego nerda.
— Kochanie, przecież nie kłamiemy — powiedziała z przesadną czułością. — Poza tym, żeby tylko to, to byłoby im cię nawet żal. Ale zakładają jeszcze, że jesteś moją prywatną zabawką seksualną i rżnę cię bez opamiętania — dodała, na co Słońce wyszczerzyło się w rozbawieniu.
— Kurczę, nie wiedziałom, że to jest aż tak oczywiste!
Widząc tę przekoloryzowanie słodką scenę Cerion nagle zemdliło.
— Obrzydliwe — burknęła.
— O bogowie, jak dobrze! — wyrwała ich z przekomarzań upajająca się Anja, która powoli zaczynała nabierać kolorów. Spojrzeli na nią z zaciekawieniem. — Moje wnętrzności przestały się skręcać. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to tak cudowne uczucie! — Podciągnęła rękaw golfu i zerknęła na jątrzącą się ranę, która właśnie się zasklepiała — W końcu! — rzuciła uradowana i ...
... znów opadła na kanapę. Zamknęła oczy i mruczała w sobie tylko znanej przyjemności.
Pozostali westchnęli z ulgą. Dziewczyna naprawdę zdrowiała w oczach.
— Ale, żebyś sobie nie myślała, Cerion, że to wszystko działa tylko w jedną stronę, to wiedz, że Jordan jest moja tak samo, jak ja jej! — Nir najwyraźniej nieco ubodły wcześniejsze uwagi.
— Doprawdy? To jakoś kiepsko kontrolujesz tę swoją własność…
— Bo ja nic nie muszę kontrolować. Podpisałom sobie! O! Zobacz! — i rozciągnęło dekolt koszulki Jordan tak, że pokazało jej lewy obojczyk. Zaraz pod nim znajdowała się średnich rozmiarów malinka. Ciemnowłosa zbyła dzieciaka pobłażliwym spojrzeniem, ale zanim zdążyła zakryć się z powrotem, Cerion już była przy nich. Nie nachylając się, sięgnęła ku siostrze i przytrzymała materiał. Z poważną miną przyglądała się brązowo-ciemnofioletowemu śladowi.
— Co to jest? — zapytała groźnie, czym nieco zaniepokoiła Jordan, a Nir całkowicie zbiła z pantałyku.
— No… malinka — odparło, choć nagle wydało się to wyjątkowo głupie. Mrożący wzrok złotych oczu idealnie spełniał swoją rolę.
Najstarsza pytająco spojrzała na siostrę, w poszukiwaniu potwierdzenia.
— Och, przyssało się kilka razy ostatnio. Nie rozumiem o co ta afera. W ogóle coś widać? — zdziwiła się i chciała spojrzeć, ale nie była w stanie zobaczyć akurat tej części swojego ciała.
— No właśnie widać i to jest problem — wycedziła kasztanowłosa i zaraz rzuciła się na Nir. W oka mgnieniu przewróciła je i przygwoździła do ...