1. A macie za swoje! - Wakacyjna…


    Data: 16.01.2022, Kategorie: wakacje, Nastolatki Zdrada Autor: CichyPisarz

    ... prosić o dopuszczenie go do cieplej norki, by sobie czasem ulżyć. Tak już w świecie dorosłych jest. Partnerka nie zawsze wykazywała zainteresowania zbliżeniem, więc czasem trzeba prosić, i tyle. Lepiej prosić, niż pościć. Dlatego teraz, czując zależność od małolaty, jakoś znosił swoistego rodzaju dyshonor. To nie było tak przykre. Nie byłoby, o ile wszystko skończyłoby się po jego myśli. Teraz czuł się jednak głupio, bo na to się nie zanosiło.
    
    - Sama nie wiem. Przepraszam, ale… się trochę boję. Poza tym… to trochę dziwnie… tak z dorosłym… Myślałam, że… – tłumaczyła nieśmiało zdenerwowana, wciąż dbając o to, by jej ściśnięta udami dłoń, zakrywała intymny zakątek.
    
    Miał ochotę ją namawiać, przekonywać, ale kiedy Marika usiadła i zaczęła szukać bielizny, czuł, że to nie ma sensu. Ona już zdecydowała, widział to w jej szybkich ruchach i pełnych wstydu oczach. Jedyną nagrodą był tylko niezwykle erotyczny widok szparki, kiedy siedząc, zakładała majtki. Znowu pokazała mu wtedy wszystko, co ma między udami i zdawała się tym w ogóle nie przejmować.
    
    Wzniósł oczy ku niebu, bo cipka była śliczna, a ułożony w rynienki srom, uświadamiał mu co stracił. Nie przeszkadzało mu, że uderzył tyłem głowy poza kocem o piasek, który szybko przykleił się do karku i wniknął między włosy.
    
    Obrócił się z głośnym westchnięciem na plecy, nie patrzył, że jego parówa wciąż prawie rozrywała krępujący ją lateks, że leży na podbrzuszu w gotowości bojowej. Założył ramiona za głowę i z pochmurną miną ...
    ... obrażonego dziecka, wciąż głośno oddychał. Może wyglądał komicznie, ale niech małolata ma świadomość, jak on teraz cierpi. A może tym ją sprowokuję? - myślał.
    
    - Przepraszam – powiedziała niewinnie, wciąż mając do siebie pretensje już chyba za wszystko. Za to, że pozwoliła, za to, że przerwała, za to, że wcześniej zgrywała kogoś, kim nie była, za to, że to ona zainicjowała to szaleństwo. Ale wczoraj, kiedy wracali po tak przyjemnej rozmowie (i nie tylko rozmowie), naprawdę chciała posunąć się dalej, bo czuła, że to będzie niezła przygoda.
    
    - Nie wierzę – pokiwał na boki głową, wpatrzony w niebo, gdzie ponad koronami sosen płynął nieduży cirrus po błękitnej tafli sklepienia. – Po prostu nie wierzę – powtórzył jakby do nikogo, by dodać sytuacji dramatyzmu i wywołać w Marice jeszcze większe poczucie winy.
    
    - Naprawdę przepraszam, wiem… jak to... - próbowała rozpogodzić posępną twarz Irka, kolejnymi tłumaczeniami i nieśmiałym uśmiechem.
    
    - Nic nie wiesz! – podniósł głos, by wyczuła zawartą w nim pretensję, ale tak by nie przesadzić i jej nie przestraszyć. Teraz odgrywał rolę mocno poszkodowanego, liczył, że może serce jej jeszcze zmięknie. – Dobra, wracajmy – warknął zrezygnowany, wstając z koca i zabierając się do jego składania.
    
    Wiedział, że najpierw powinien pozbyć się gumy, założyć pieprzone slipy i pieprzone spodenki, a dopiero później złożyć pieprzony koc, a jeszcze później wziąć pieprzony rower i zniknąć z tego miejsca, ale wciąż liczył na to, że prezerwatywa się ...
«12...91011...28»